Rekordy w wypełnianiu misji.

Szukasz kodu? Znasz praktyczne, przydatne sztuczki lub ich szukasz? A może opracowałeś interesującą taktykę? Zajrzyj tu!

Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Michailoff »

robi29 pisze:
Michailoff pisze:Jednak gdy ich się rozwali, to potem rozbicie obydwu czarnych to czysta formalność.
Chyba się pomyliłeś. Czarnego i fioletowego na północnym wschodzie.

Jak ja przeszedłem misję 11TNL, to na początku rozwaliłem obydwóch fioletowych, potem czarnego na dole, na samym końcu czarnego u góry. :wink:
Widać, że u ciebie z wyciąganiem informacji z kontekstu wypowiedzi jest średnio... Musiałeś chyba nie doczytać dalej tego:
Jam ci pisze:Trzeba wykurzyć fioletowego na południowym wschodzie i czarnego na moście. Jednak gdy ich się rozwali, to potem rozbicie obydwu czarnych to czysta formalność. Potem rozbicie reszty również jest formalnością. Jeśli na początku (fioletowy na SE) i przy czarnych nie stracisz ani jednego żołnierza, to fioletowy na północnym wschodzie jest czystą formalnością.
To chyba rozwiązuje to nieporozumienie. Poza tym - fioletowy na NE jest najmniej groźnym z rywali - gorzej jest z czarnym i fioletowym na SE - po wybiciu ich misja jest w zasadzie wykonana, bo fioletowy na NE jest już formalnością (czy robisz armię, czy nie :P). Ale - dyskusję o misji 11 TNL zostawmy do działu przeznaczonego do dyskusji o TNL ;). Tutaj rozmawiamy o rekordach, nie o misjach (chyba, że rekordy tyczą się tych misji, albo odkrywamy nasze sekretne taktyki przed innymi) ;).
Crimson (king) Michailoff
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Rekordy w TSK i TPR. Czy aby na pewno? + odgrzanie tematu.

Post autor: Michailoff »

Postanowiłem odgrzać ten zapomniany, ale bardzo ciekawy temat ze względu na niezwykle prostą, ale dającą mi wiele zabawy rzecz, dzięki której temat powraca do korzeni - rekordy w najczystszej postaci.

„Dawno minęły czasy pokoju… (…) Nawet mój syn ważył się podnieść na mnie rękę…”. Postanowiłem go tym razem powstrzymać w najszybszy możliwy dla mnie sposób bez produkcji wojska (z jednym jedynym wyjątkiem - dowiecie się czytając). Podaję więc tu swoje czasy z kampanii TSK wraz z komentarzami (stan na 26 sierpnia, czasy uznane przeze mnie za rewelacyjne oznaczam znakiem „(!)”, zaś kosmiczne - „(!!)”):

01. 0:15 - Od razu posłałem żołdactwo do ataku. Ci szczęśliwie wygrali bitwę z wrogiem, a następnie zniszczyli miasta. Dość łatwo mi to poszło.

02. 0:07 (!) - Nie myślałem, że można taki czas wykręcić w tej misji. Ruszyłem od razu i ustawiłem wojska przed brodem (tak, taktyka Wojbacha wykonywana przeze mnie jest za wolna), zwabiłem oddziały, a potem kontrolowałem wydarzenia raz po raz poprawiając błędy. Potem ruszyłem na strzelców, na końcu niszczyć budynki... I koniec ;P.

03. Taktyczna - Ustawiłem wojska w innym, niż większość stylu - między urwiskiem, a górami w standardowym pasie - na czele topornicy, z tyłu strzelcy. Misja taktyczna dobra na rozgrzewkę dla początkujących graczy - dla mnie jest ona tak prosta, że jest tylko koniecznością.

04. 0:32 - Od razu atak. Po jakichś 10 minutach wszedłem do wiochy i zniszczyłem kluczowe budynki (5 minut). Potem ustawiłem wojska przy górach i spokojnie rozbiłem tamtego drania w kolejne 10 minut. Później niszczenie budynków (reszta czasu) i gotowe.

05. 0:30 (!) - Schowałem żołdaków i toporników, przeniosłem cały oddział strzelców na górę, lancetników w zwartym szyku na warownię. Po odparciu ataku kawalerii, zniszczyłem toporników przed naszą osadą i zaatakowałem z kontry. Po wycięciu oddziałów ruszyłem topornikami i zacząłem grać na 2 fronty. Na północy ustawiłem wojska i rozbiłem bez trudu kawalerię (zrobiłem to na raty). Potem już tylko formalność i… Ende ;).

06. Taktyczna - Klasyczne ustawienie. Toporników najgłębiej wsuniętych na wschód wysunąłem na północ bitwy, jeźdźcami zagrodziłem drogę przeciwnikowi do moich strzelców, zaś na południu tylko przybliżyłem strzelców i złączyłem toporników i jazdy. Miałem trochu nerwów związanych ze strzelcami, ale ostatecznie bez trudu go rozbiłem.

07. 0:48 - Ustawiłem wojska w klasycznym szyku na pokładach węgla, po czym ruszyłem z natychmiastowej kontry. Spora tu zasługa naszego zacnego sojusznika - jego żołdacy nieraz ratowali mi skórę. Gdy wkroczyłem do osady, spaliłem podstawowe budynki, a następnie używając doświadczenia szczęśliwie pokonałem wojska ze wzgórza. Reszta to formalność…

08. 2:31 (!!) - Pierwszy atak - klasyka. Ja użyłem 3 wież i sprytnego ustawienia wojsk. Potem standardowa kontra na zachodniego (bez strat się nie obeszło, zwłaszcza, że dużo było walki na ziemiach neutralnych), zniszczenie mu budynków i atak na północno-wschodniego. Tu walczyłem na ziemi niczyjej, ale szczęśliwie wkroczyłem mu do miasta. Zniszczyłem mu strategiczne spichrze i szkoły (zostało mi za mało woja na jazdy, bym mógł przypuścić szturm na warownię), po śmierci głodowej wszystkich wojsk rywala formalność - zniszczenie warowni. Jest to jedna z niewielu misji, w których rozwijałem gospodarkę, choć zbudowałem tylko jedno gospodarstwo, jeden młyn i jedną piekarnię (nie licząc budynków budulcowych).

09. 0:37 - natychmiastowy atak na rozbudowującą się wioskę - formalność. Potem gra na dwa fronty - atak na północnego z lewej. Zniszczyłem mu wojska i kluczowe budynki, następnie zadałem mu kończący cios niszcząc resztę armii. Reszta jest milczeniem.

10. Taktyczna - Ta misja mi jakoś nie leży. Poszedłem oddziałami w kierunku osady stosując forsowny marsz i mądre rozłożenie sił (wojo i tak kroczy gęsiego, co mnie BARDZO denerwuje), no ale po dotarciu do bazy zaczynają się kłopoty. Ostatecznie jednak go powaliłem, choć nie było to zrobione w wielkim stylu.

11. 1:14 (!!) - Tu przeszedłem samego siebie z czasem. Na dzień dobry zniszczyłem jeden oddział mieczników, po czym ruszyłem z kontry po poprzedniej rzezi - celem była osada z południa. Po bezstratnym ich rozbiciu zrobiłem „szturm na bramy”. Bezproblemowo rozbity punkt dał mi szansę na dobry rezultat. Wróg miał skromne siły, toteż przypuściłem „szturm”, podczas którego straciłem 4 mieczników. Kiedy myślałem, że jest po sprawie, wróg nie ruszył jednym oddziałem ciężkiej jazdy - załamałem się, nie znałem bowiem sposobu na nich. Uratował mnie punkt, w którym rozbijałem wojska osady z południa. Tracąc wywabnika i jednego miecznika pokonałem jazdy i wkroczyłem do osady załatwić formalność.

12. 0:27 (!) - Na dzień dobry standardowy sabotaż do północnej bazy zielonego. Po bezstratnym jego wykonaniu poświęciłem jazdy na zielonych łuczników, po czym ruszyłem na mieczników. Tu nie obeszło się bez strat, ale ostatecznie mu wjechałem do bazy niszcząc kluczowe budynki. Później tylko wybić bezbronnych strzelców z północy, którzy jakoś przeżyli głód. Przy okazji zapomniałem o gospodzie, ale jak się okazało - nie było to konieczne.

13. Taktyczna - Złączyłem mieczników, jazdami pojechałem na wzgórza, kuszników przybliżyłem do mych piechurów. Jazdy spacyfikowały kuszników, by potem wesprzeć mieczników. Spokojne i pewne zwycięstwo.

14. 0:59 (!) - Początek klasyczny - wjechałem do bazy zielonego i zniszczyłem mu budowniczych (jeden bodaj przetrwał, ale nic już nie mógł ze względu na błędy gry zrobić). Potem ruszyłem na czarnego i wybiłem kilku kluczowych budowniczych i pomocników uciekając przed krzyżowym pościgiem jazd, co ostatecznie się udało. W tym momencie przyśpieszyłem proces śmierci głodowej budując kamieniołom i 3 wieże obronne, co pomogło mi w dobiciu obrony zielonego. Wkroczyłem do jego bazy i zniszczyłem, co trzeba, by potem ruszyć na czarnego. Tu trochu taktyki użyłem i przełamałem jego słabiutką obronę - 12 głodnych mieczników nie kwapiło się do ataku. Jego marny potencjał 3 jeźdźców i 1 kusznika nic nie mógł zrobić mej 5 jazd. Zniszczyłem niechroniony spichrz i wyczekałem na śmierć mieczników - gdy ostał się tylko jeden, zaatakowałem warownię - przyszedł bronić jej, jednak poległ. Reszta jest milczeniem.

15. 0:48 - Gra na dwa fronty. Najpierw wjazd do bazy zielonego i zniszczenie mu kluczowych struktur (bez warowni), niemal w tym samym czasie zniszczenie południowego czarnego. Potem klasyczny wjazd do bazy czarnego i mądre rozbicie jego gospodarki. Gdy już zielony zmarł, wjechałem mu zniszczyć warownię zadając księciu bolesny cios (wszak stracił sojusznika), by potem spokojnie zniszczyć resztki z północnej bazy czarnego.

16. 0:47 - Dla mnie to zawsze nerwówka. Nie wiem, dlaczego, ale tak jest. Gdy zniszczyłem pierwszy fragment bazy (ten najbardziej wysunięty na zachód), ruszyłem na skórzaną osadę północną, po czym zrobiłem to samo z umocnionym punktem osady na wschodzie. Miałem trochę nerwów, gdyż wróg miał niemałe siły, ale szczęśliwie to załatwiłem. Rozbudowującą się osadę również szczęśliwie zniszczyłem rozbijając dość solidną obronę i niszcząc, co trzeba.

17. Taktyczna - Dawniej ta misja wydawała mi się niezwykle prosta. Teraz jednak zacząłem kombinować, co oczywiście źle wpływa na moje morale. Jazdami zaatakowałem kuszników skazując ich na pewną śmierć, jednak miecznicy, pikinierzy i kusznicy ich pomścili. Reszta to tylko forsowny i spokojny marsz z eliminacją napotkanych rywali. Początek dość trudny dla amatorów - później jest z górki.

18. 0:54 - Ruszyłem na wschodnią część rozbijając tamtejszą kawalerię. Po zniszczeniu odpowiedniej liczby oddziałów wkroczyłem mu i bezkarnie zniszczyłem kluczowe budynki w dwóch częściach osady (trochu mi wieże nabrudziły na środku, ale to nie problem). Później zrobiłem to samo z 3, ostatnim spichrzem. Na końcu zniszczyłem pozostałe oddziały - koniec.

19. Taktyczna - Pierwsza i druga bitwa ustawiają misję. Przeniosłem pikinierów z zachodu w głąb wzgórza, przygotowałem się na pierwszy podjazd wroga, by później używając rozmaitych strategii pewnie wygrać bitwę numer dwa. Reszta to formalność - zabicie ostatniego żołnierza powoduje, iż nic nie jest w stanie mnie powstrzymać w błyskawicznym parciu na północ.

20. 2:29 (!!) - Początek należał do mnie. Z łatwością rozbiłem lewą osadę pojedynczo zwabiając oddziały do mojej osady. Troszku gorzej mi poszło z osadą prawą, choć tutaj straty również nie były spore. Schody zaczęły się, gdy zaatakowałem osadę w centrum. Księciunio zaskoczył mnie liczebnością swej armii, toteż zmuszony byłem sklecić drobne posiłki. Moi żołnierze startowi przetarli jednak szlaki dla nowej drużyny poważnie osłabiając księciu obronę. Ostatecznie mając 5 wojowników z ratusza i 15 balist rozbiłem księcia mieszcząc się w tym znakomitym wyniku. Żarcie dla mojego wojska zapewniły mi 2 piekarnie zasilane przez 2 młyny i tyleż gospodarstw. Surowce do przemysłu ciężkiego zapewniły mi 3 kopalnie węgla ze skromnych złóż na południu bazy, złoto miałem z górki na wschodzie, zaś żelazo dostarczyły mi ubogie złoża z północy mej bazy. Jak się okazało - to wystarczyło na mój skromny szwadron oblężniczy. Nie musiałem nawet budować wież obronnych - od początku to ja posiadałem inicjatywę, atakowałem księcia na ziemi neutralnej, bądź w swojej osadzie i (poza mym atakiem na centrum) nie miał nic do powiedzenia - nie zdążył nawet mnie zaatakować. W końcu gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwoli - książę pozwolił mi na bardzo dużo, co oczywiście bezbłędnie wykorzystałem. Jest to misja, którą tylko raz w swojej karierze przeszedłem bez produkcji wojska - oczywiście było to podejście z października, gdzie „wykręciłem” czas 14:55. Szkoda, że nie udało mi się to mymi startowymi siłami, ale cóż - zrobiłem za to ten kosmiczny rezultat.

Wojny jednak nie skończyły się. Wybuchła kolejna wojna domowa wywołana przez popleczników obalonego księcia. Ci bandyci muszą zostać powstrzymani… Oczywiście bez produkcji wojska (tym razem bez wyjątku). Podaję teraz czasy z misji TPR wraz z komentarzami (stan na 26 sierpnia, podobnie, jak poprzednio - znak „(!)” oznacza czas rewelacyjny):

101. Taktyczna - Nie cierpię tej misji. Po prostu nienawidzę. Żeby móc to przejść bez produkcji wojska trzeba zniszczyć kawalerię z jak najmniejszymi stratami, a później walka z drugim rywalem, która jest dużo trudniejsza od poprzedniej.

102. Taktyczna - Najprostszy taktyk w całej grze obok misji 3 TSK. Jedyne, co trzeba zrobić, to ustawić wojsko i zaskoczyć pachołków - ci mogą zrobić nam kuku. Jeśli jednak skutecznie się ich zniweluje - banał.

103. 0:25 - Prosta sprawa. Na dzień dobry stawiam dwie wieże i eliminuję wszystkie siły bez straty jeźdźca. Później druga osada i sprytne wyciągnięcie armijki wroga wprost pod siekiery moich kawalerzystów. Po zabiciu ostatniego woja koniec.

104. 1:00 (!) - BARDZO pomocne są tu katapulty. Wojsk mamy tu bowiem tyle, co kot napłakał, a siły wroga są ze 20 razy większe. Wadą katapult jest ich prędkość, toteż nieraz miałem spore kłopoty w dojechaniu nią do oddziałów, które następnie z trudem rozbijały chorągwie wroga. O ile jeszcze zielony i wysunięty na wschód żółty byli prości (jeden topornik straty), o tyle u głównego żółtego już mi tak nie szło, ale ostatecznie ostały mi się 3 katapulty i 1 topornik. Budowałem tylko szkołę i gospodę, zwiększyłem ponadto liczbę pomocników do 6. Denerwująca misja tym sposobem, jednak wcale nie taka arcytrudna, jak się wydaje. Ba - jestem skłonny powiedzieć, że jest prostsza od misji kolejnych (nie licząc misji 10 i 14) tą taktyką. Trzeba po prostu chwilę posiedzieć nad różnymi motywami, by osiągnąć sukces.

105. Taktyczna - Również nienawidzę tej misji. Jakiej taktyki bym nie stosował - zawsze robię coś źle, co przeważnie kończy się klęską, lub w najlepszym wypadku poważnie utrudnia mi to moje działania. W wygranym podejściu dopisało mi szczęście - mając 1 jeźdźca, 2 toporników, 1 lancetnika oraz 4 kawalerzystów którzy ze względu na wybijanie łuczników nie byli w stanie brać czasowo udziału w działaniach udało mi się dobić wroga (miał bodaj 2 oddziały po 4 lancetników i czwórkę, czy piątkę toporników), co sprawia, iż mogę przejść do misji 6.

106. 1:12 - Podobnie, jak w misji 20 - tutaj pierwsza bitwa również ustawia wszystko. Ja nie bronię spichrza na środku mapy, gdyż nie jest mi on potrzebny. Po rozegraniu walki robię sabotaż na zielonym niszcząc mu warownię (koniecznie!), a także spichrze i szkoły, choć na razie nie jest to konieczne. Później dramatyczna bitwa z oliwkowo-brązowym - mając 12 lancetników, 7 toporników, 4 kawalerzystów i 6 łuczników zachowałem tylko 4 toporników, 3 lancetników oraz wszystkich jeźdźców i strzelców. Zniszczyłem mu kluczowe struktury i tym, co miałem rozbiłem drania z północnego wschodu. Na koniec zostało mi 3 toporników, 2 lancetników i 5 łuczników - wyrównana walka z tym wrogiem. Dla mnie ta misja jest trudniejsza bez produkcji wojska od misji 4 tejże kampanii, ale to jest tylko moje zdanie.

107. 1:46 - Musiałem kombinować przy pierwszym ataku, by mi zostało jak najwięcej wojska. Ostatecznie przeniosłem na dół barbów, zaś jazdą zajęli się lancetnicy. Na górze barbarzyńcy i jazdy załatwiły resztę, więc mogłem pójść z kontrą. Na dzień dobry żółty z dzielnicy północnej - chwilę zajęło mi pokonanie draba, potem formalność. Następnie niemal bez strat rozbity żółty południowy, no i najgorsze - zielony. Mając zaledwie 7 barbów, 9 łuczników, 3 lancetników, 1 kawalerzystę i 1 balistę musiałem go pokonać. Największą armię rozbiłem zachowując zaledwie 3 lancetników, 2 barbów i 1 balistę. Wróg zachował w głębi armię, jednak broniąca na raty miasto grupa została bez żadnych kłopotów pokonana. Na samym końcu formalność - budynki zielonego i to, co ostało się z baz żółtego (bodaj jedna szkoła mi została). Podobnie, jak w przypadku szóstki, także ta misja wydaje się być trudniejsza bez produkcji wojska, niż misja 4 TPR.

108. Taktyczna - Niechaj przeklęta będzie ta misja! Po prostu jej nienawidzę! Barbarian przegiął z poziomem trudności tej misji. Bezwzględnie najtrudniejszy punkt całej gry (nie licząc fanowskich misji). Nawet nie wiem, jakim cudem skończyłem tą misję - nie mogę więc podać żadnych konkretów. W rozpaczliwym momencie można na początku zjechać balistą w sam dolny prawy narożnik i zrobić to tak, jak w misji 13 - wyczekać do śmierci głodowej rywali.

109. 1:18 (!) - Nieco trudniejsza wersja misji 4 TPR. Tu zaczynamy ze słabszym potencjałem mięsa armatniego (6 włóczęg), ale silniejszym potencjałem oblężniczym (3 balisty, 3 katapulty, ale to w końcu oblężenie zamku, czyż nie?). Na dzień dobry rozwaliłem lekkiego drania - z początkowych sił zostało mi 4 włóczęg i niestety tylko 5 machin (katapulta się rozleciała). Później faza najtrudniejsza - środek zamku. Tu poszło najciężej i miałem też ostre straty - w końcu straciłem jedną balistę i kolejną katapultę i znowu dwóch jeźdźców (ach, ci kusznicy…). Zniszczyłem tylko warownię i jeden spichrz - i tak tu mogę wrócić, a trzeba szybko rozwalić resztę. Dół był też niebanalny - przednia gwardia była prosta - wojo na mur i huzia na wroga. Tył mostu rozwaliłem przenosząc swoich na front przejścia (opierając się o ścianę) i próbując różnych wariantów rozwaliłem drania bez strat (choć lekko nie było - kusznicy tu jednak nie byli tak silni). Później formalność - dokończenie odbijania przez zniszczenie kluczowych budynków. ZAMEK ZNOWU JEST NASZ!

110. 0:57 - Banał, banał, po trzykroć banał. Pięknie odparty atak wroga (zresztą słaby, nie ma co ukrywać) ustawia całą misję. Niebieski, potem fioletowy, na końcu oliwkowy… Pierwszy rywal - łatwizna. Troszku trzeba uważać na łuczników, ale dobrze rozegrane starcia dają oczywiste rozstrzygnięcie i utratę przez niebieskiego warowni (tak, znowu warownia, resztę można załatwić później). W fioletowym połowę roboty odwala sojusznik. Ten wspierany naszymi strzelcami powinien rozbić drania. Jeśli tak się nie stanie, to poważnie złamie mu obronę często wybijając 99% wojska - resztę załatwiają nasze siły. Tym razem jednak zniszczyłem mu wszystkie kluczowe struktury i przeniosłem się do niebieskiego (jazdy w takich powrotach rządzą!). Ostatni rywal jest tak banalny, że nawet nie ma się co męczyć - strzelcy mogą trochu utrudnić zadanie, ale na pewno nie w sposób spory - on ma po prostu mało wojska. Reszta jest milczeniem.

111. Taktyczna - Dość nieciekawa misja - wiele osób na nią narzeka, jednak nie jestem to ja. Jedno jest tu utrudnieniem - czas. Trzeba przemierzyć jaskinię wojskiem (zresztą niezwykle silnym) w dokładnie 42 minuty i ani sekundy więcej. Mam jedną radę - forsowny marsz z wojownikami na czele - choć dzięki każdej chorągwi misja jest wykonalna. Dobrze wyważony układ - nie za prosty, nie za trudny. Dobry na rozgrzewkę przed kolejnymi etapami tego typu.

112. 1:07 - Po raz kolejny - wróg atakuje na początku i znów bitwa ustala dalszą grę. Mi ostało się po niej 10 mieczników, 9 łuczników, 7 pikinierów i 5 lancetników. Tu jednak kontra była dość ciężka (choć tylko z początku) - wróg niebieski (pierwszy cel) miał ogromną ilość wojska - zrobił dobry garnizon dla oliwkowego - bezwzględnie najgorszy wróg tutaj. Po jego rozbiciu z minimalną stratą (1 miecznik) poszedłem na najłatwiejszy cel - szarego ze wschodu. Nie miał praktycznie żadnej armii - straciłem tylko 2 łuczników i 2 lancetników (przez moje fatalne ustawienie - drab zajechał mnie od tyłu). Ostatni wróg wydawał mi się być niezwykle liczebny - myliłem się. Zaatakowałem go na jego ziemiach i o dziwo, zniszczyłem go. Straciłem 5 pikinierów, 1 lancetnika i 3 mieczników. W tym momencie zniszczyłem rozbitym draniom (zgodnie z mą tradycją w tej kampanii) spichrze, szkoły i warownie oliwkowemu i niebieskiemu (szaremu zniszczyłem wcześniej). Po zniszczeniu ostatniego budynku wkraczam na przełęcz prosto do ostatnich kryjówek rebelii.

113. Taktyczna - Zwykle tu się nie męczę (raczej umieram z nudów), jednak tym razem robię wyjątek (słusznie zresztą - łatwa misja). Na dzień dobry odsuwam jazdy, aby nie stracić nikogo. Właśnie one otwarły moją akcję - wybiły dla mnie niebieskich strzelców poza tymi koło moich oddziałów. Jak już załatwili swoją robotę, ustawili się w pobliżu szarych kuszników, zaś pałeczkę przejęły katapulty - zniszczyli oni pozostałych łuczników. Następnie jazdy pojechały osłabić szarych strzelców, po nich robotę przejęła reszta armii, która spokojnie rozbiła strażników tej pułapki. Pozostaje już ostatni punkt, gdzie kwitnie rebelia. Mam zamiar ją zdławić raz na zawsze - aby w kraju targanym poważnymi wojnami (mowa o dwóch wojnach domowych - z księciem i buntownikami) znowu zapanował pokój.

114. 0:43 (!) - Zadziwiająco prosta misja, jak na koniec. Na początek przeniosłem jazdy, lancetników i łuczników na północ od wzniesienia (tak, atakowałem wyłącznie szarych). W międzyczasie wybudowałem szkołę. Pierwsza walka jest dość trudna. Gdy ściągnąłem armię wprost pod me lance i łuki, pojawiła się odsiecz. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, iż drań ma bardzo dużo kuszników (jeźdźcy ich zajeżdżali). Musiałem unikać strat w swoich strzelcach, co na szczęście udało mi się (straciłem tylko 8 lancetników i 4 jeźdźców. Po zbudowaniu szkoły doszkoliłem 8 poddanych i zbudowałem gospodę, po bitwie zaś wykarmiłem swe wojska. Gdy wkroczyłem mu do osady, spaliłem podstawowe budynki (zrobiły to niedobitki poprzednich oddziałów, zaś pałeczkę po nich przejęło żołdactwo (świeżo po posiłku). Ku mojemu zdziwieniu, wróg schowany na wzniesieniu miał zadziwiająco mało wojska, na tyle mało, że moja armia gładko ich ograła (ostało się 6 żołdaków i 11 łuczników, myślałem, że będzie gorzej). Później formalność - musiałem unikać pojedynczych żołnierzy wyszkolonych dzięki rekrutom z wież (co łatwo się udawało). Dalej już tylko zniszczenie podstawowych budynków. Gdy padł ostatni spichrz szarego, jego wasale skapitulowali bez walki. Widzieli, że walka jest już przegrana. KONIEC! Okres dwóch poważnych wojen zamknięty! Teraz można już wkroczyć na Nowe Ziemie i pomóc tamtejszym mieszkańcom w trapiącym ich problemie!

Kampanię TNL na razie pomijam - misje te są niesamowicie trudne, a ich ponowne ukończenie bez produkcji wojska - nie lada wyzwaniem (czy wręcz niewykonalnym, zakończonym poprzednio cudem, jak misja 5, 10). Jak załatwię misję 16 (oczywiście z produkcją woja, choć bez, czy z nią - misja jest po prostu niemożliwa do przejścia) , wtedy podam także czasy i tej kampanii.

Daję też najważniejsze zapisy gry do tej listy (dla niedowiarków ;)).

Sam mogę to skomentować krótko - robiłem to dla zabawy, nie miałem bowiem co robić. Obie kampanie twórców są na dłuższą metę bardo proste i po jakimś czasie - po prostu nudne. W misjach obu kampanii pobiłem wszystkie rekordy życiowe (przynajmniej te, które ja pamiętam).

Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić was, drodzy użytkownicy, do chwalenia się swoimi rekordami (niekoniecznie czasowymi, mogą być inne wartości z pola statystyk, misje bez produkcji wojska itp.). Tylko dokumentujcie swe osiągnięcia (screenami, i save'ami), jak zrobiłem to ja.

Pozdrawiam!
Michailoff
Crimson (king) Michailoff
kolacz
Użytkownik Forum
Posty: 14
Rejestracja: 15 lip 2008, 10:28
Lokalizacja: Toruń

Post autor: kolacz »

To no gratulację.Michailoff może stworzysz serię filmików jak przechodzisz poszczególne misje bo jestem ciekaw jak to zrobić?Dla Ciebie to nie problem ale kręcisz takie czasy w tych misjach,że jestem ciekaw jak to robisz,a opisanie,a zobaczenie tego na własne oczy i wysnucie własnych wniosków to co innego.Jesteś na serio dobry i wrzucenie takich filmików na YouTube to dopiero coś.Co Ty na to?
Jakby nie było było bardzo miło.
Kheli
Administrator Forum
Administrator Forum
Posty: 3391
Rejestracja: 03 wrz 2005, 11:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Kheli »

Wydaje mi się, że już kilka filmików nagrano.
Awatar użytkownika
robi29
Użytkownik Forum
Posty: 1942
Rejestracja: 20 cze 2007, 14:31
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: robi29 »

Nieźle Michailoff z tymi czasami. Nigdy bym takiego nie wykręcił te z tymi wykrzyknikami, ale misję 14, może tak. ;)
Jak mogłeś przyjść misję dwunastą TSK w takim tempie? Ja zawsze wykręcałem w niej ponad dwie godziny lub taka misja czwarta TPR. Nie do osiągnięcia!!!
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Michailoff »

Powiem jasno - w misji 12 od razu dokonałem lekkimi jazdami sabotażu na zielonym północnym. Na moje szczęście udało mi się zrobić to bezbłędnie, a potem poświęciłem ich na łuczników z południa. Moja armia rozbiła protekcję południa i zniszczyła kluczowe budynki. To, co ostało się w bazie zielonego (oddział kuszników załatwiły ciężkie jazdy). Ja tutaj zapomniałem zbudować gospody na początku (dopiero później), ale nie była ona mi do niczego potrzebna. Fioletowego niszczyć nie trzeba.
Misja 4 TPR - tu od razu atakuję. Próbowałem kilkanaście różnych ustawień - wreszcie znalazłem to optymalne. Na każdego z rywali. Najgorzej było z zielonym i żółtym ze wschodu - wbrew pozorom znalazłem sobie znakomitą pozycję na żółtego głównego - męczyłem się z nim trochu (wiadomo, ogromna armia), ale ostatecznie moich 6 toporników i 3 katapulty zniszczyły ten obóz (ze stratą 5 wojaków).
Crimson (king) Michailoff
Awatar użytkownika
zen
Użytkownik Forum
Posty: 75
Rejestracja: 12 wrz 2006, 00:12
Lokalizacja: Płock

Post autor: zen »

Witam
I chylę czoła, już czuję respekt.
Nie do wiary, tempo rozgrywki ? nie do dotrzymania kroku, jak dla mnie.
:niedowiarek:


//Michailoff - czy Ty nie jesteś aby Belfrem j. polskiego :wink: Pozdrawiam
zen
Awatar użytkownika
kornik0
Użytkownik Forum
Posty: 45
Rejestracja: 17 kwie 2009, 19:25

Post autor: kornik0 »

no coz, Michailoff zainspirowal mnie, i teraz tez staram sie przechodzic kampanie TSK bez produkcji wojska.
1. jakies 20 minut, od razu zebralem ocalalych 9 topornikow i 29 zoldakow
2. bez komentarza
3. zatrzymalem wszystkich, topornikow podzielilem na 4 oddzialy po 6
4.podobnie jak Michailoff, tyle ze ja zwabialem wroga na zdobyty przeze mnie most
5. ok 30-35 minut, po poczatkowym i nastepnym ataku kawalerii zniszczylem niebieskiego przy uzyciu ocalalych 9 topornikow i 2 zoldakow, wrocilem do wojsk barona czekajc na atak kawalerii. w wiosce pozostaly 2 oddzialy kawalerii po 8, ktore nie byly problemem dla 3 lancarzy ,2 zoldakow wspieranych 20 lucznikami
6. bez komentarza
7.zaczalem wywabiajac lucznikiem fioletowych lancarzy do wioski sojusznika,dzieki czemu w poczatkowej bitwie walczylem tylko z niebieskim.wioske zdobylem klasycznie, u sprzymierzenca. zburzylem cala wioske oprocz 2 budynkow.sojusznik ma skrypt, ze zostawia w iosce 1 caly oddzial a reszta atakuje, oraz wraca po zniszczeniu 1 budynku i atakuje gdy sformuje kolejny oddzial.tym sposobem walczyly 2 oddzialy sojusznika.zaczekalem az zaczna wchodzic na wzniesienie grodu walheim i lucznikiem sprowadzilem na nich wroga.reszta to tzw. "formalność"
8.aktualnie gram:P jak zwykle postawilem 3 wieze w poczatkowym natarciu
trzecia godzina gry, zniszczylem 2 wieze lewym i 1 prawym:P nie dysponuja juz prawie armia (caly czas szkola) mi zostalo 14 lucznikow i 3 topornikow. jak mi sie uda dokonczyc bez budowy wojska, to moze wrzuce jakas solucje
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Michailoff »

TSK - Pierwsze 7 misji to łatwizna. W ósemce trza kombinować, ale... Jak ktoś jest dobry, wykręci niski czas (ja sam nie mogłem uwierzyć, że da się zjechać z czasem poniżej 1:50, a jednak...). Misje 9 i 10 to pestka, przy 11 trza się troszku nagłowić, ale nie jet to niewykonalne. Misje od 12 do 19 są łatwiutkie, można eliminować nawet każdego żołnierza, choć to wydłuża czas. Misja 20 jest tu zdecydowanie najtrudniejsza, trza mieć cierpliwość zarąbistą przy jej robieniu.
TPR - Pierwsza misja jest zatrważająco trudna. Nie wiem, czemu, ale sprawia ni ona gigantyczny problem... Kolejne dwie misje są proste, czwórka wymaga tylko cierpliwości, dalej jest łatwo aż do misji 14. Wyeliminowanie tu każdego wroga jest tu trudne - mi się to udało raz i to było takie ledwo-ledwo po 8h gry...
TNL - Strasznie trudna od pierwszej do ostatniej misji. O ile na początku jest względnie łatwo, o tyle od misji 5 jest już tak trudno, że czasem jedynym rozsądnym wariantem jest danie sobie na luz i wyszkolenie armii :). Misja 16 TNL jest niewykonalna bez produkcji wojska - bez balist nie da rady :P.
Crimson (king) Michailoff
Awatar użytkownika
Hurasek
Użytkownik Forum
Posty: 27
Rejestracja: 23 kwie 2009, 16:24
Lokalizacja: Psary Śląskie

Post autor: Hurasek »

Chciałbym pokazać moją chyba najlepszą statystyke ;)
Misja 11, bez robienia woja :)

http://www.i-point.nazwa.pl/host/upload ... 484988.JPG
Obrazek
ODPOWIEDZ