Wybory do PE
Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy
Moim zdaniem lepiej oddać nieważny głos niż w ogóle nie głosować, lub głosować na "chybił-trafił" (czyli nie mając bladego pojęcia o programie wyborczym partii na którą się głosuje). Myślę, że oddanie nieważnego głosu ma podobną "siłę", jak zagłosowanie na partię, która i tak nie ma szans wejść do rządu (w tym przypadku oczywiście PE), ale którą popieramy całym serduchem (że tak to nazwę ).
Najzabawniejsze jest tłumaczenie PiS'u... Oczywiście jak przy każdych przegranych wyborach twierdzą, że zostały one sfałszowane. Ciekawe, że w sytuacji gdy było policzone 91% głosów i PiS wygrywał, to narzekań nie było, ale wielka duma z wyniku. Teorie spiskowe, to jeden z punktów programu wyborczego tej partii. Czytałem nawet artykuł w "Polityce", że PiS tak naprawdę nie chce wygrać, bo rola największego opozycjonisty jest bardzo wygodna - można wiecznie narzekać na partię rządzącą, jednoczenie nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za sytuację kraju. Może coś w tym jest
Na temat wyborów napisałem całkiem spory artykuł w swojej Gildii. W skrócie można powiedzieć, że największym przegranym tych wyborów jest polska demokracja. I osobiście coraz bardziej zastanawiam się nad jej sensownością w takim, a nie innym wydaniu. Teoretycznie niska frekwencja powinna dawać większe znaczenie głosom osób uświadomionych w sprawach politycznych. W praktyce znowu 65% zgarnęły bezideowe molochy władzy (PO-PiS), a kolejne 15% ich postkomunistyczne przystawki (PSL-SLD). Cieszy mnie osobiście klęska ugrupowania Palikota, które działa na rzecz wielu krajów i organizacji, ale na pewno nie na rzecz Polski. Sukces Nowej Prawicy to drugi pozytywny akcent tych wyborów. Co prawda nie głosowałem na te ugrupowanie (jestem nacjonalistą, więc wybrałem Ruch Narodowy, jedną z niewielu partii propolskich, które w tych wyborach startowały), ale serdecznie mu sprzyjam, ponieważ daje nadzieję na zmiany. Oby w kolejnych wyborach Nowa Prawica zgarnęła dwa razy więcej punktów procentowych, a Ruch Narodowy przekroczył próg wyborczy - to takie moje dwa "życzenia" .
W eurowyborach mieliśmy jeszcze jeden ważny precedens - co siódmy poseł będzie eurosceptykiem w nowej kadencji. I dobrze, bo Unia Europejska całkowicie zatraciła swoje korzenie i stała się wrzodem na organizmie europejskim - to przykre, bo byłem kiedyś optymistycznie nastawiony do tej organizacji, ale niestety okazała się zbyt utopijną.
W eurowyborach mieliśmy jeszcze jeden ważny precedens - co siódmy poseł będzie eurosceptykiem w nowej kadencji. I dobrze, bo Unia Europejska całkowicie zatraciła swoje korzenie i stała się wrzodem na organizmie europejskim - to przykre, bo byłem kiedyś optymistycznie nastawiony do tej organizacji, ale niestety okazała się zbyt utopijną.
Odnośnie wyborów od siebie dodam, że sam oddałem nieważny głos - po prostu nic nie zaznaczyłem.
Uważam, że jest różnica pomiędzy niezagłosowaniem a oddaniem nieważnego głosu, ale na ludzi u władzy raczej to nie wpłynie.
Kasa, kasa, kasa.
Osobiście się polityką nie interesuję i obawiam się, że nie mam realnego wpływu na losy naszego kraju, zwłaszcza, gdy słucham od czasu do czasu nowinek, ogólnych czy szczególnych, na temat najnowszych osiągnięć naszych rządzących.
Zależy im głównie na jednym.
Kasa, kasa, kasa.
Odnośnie Palikota - ludzie robią wokół siebie dużo szumu, poruszając pewne tematy i je przekręcając, bo liczą na to, że przyciągną czyjąś uwagę.
Podobnie wypadła w tym roku Eurowizja.
Uważam, że jest różnica pomiędzy niezagłosowaniem a oddaniem nieważnego głosu, ale na ludzi u władzy raczej to nie wpłynie.
Kasa, kasa, kasa.
Osobiście się polityką nie interesuję i obawiam się, że nie mam realnego wpływu na losy naszego kraju, zwłaszcza, gdy słucham od czasu do czasu nowinek, ogólnych czy szczególnych, na temat najnowszych osiągnięć naszych rządzących.
Zależy im głównie na jednym.
Kasa, kasa, kasa.
Odnośnie Palikota - ludzie robią wokół siebie dużo szumu, poruszając pewne tematy i je przekręcając, bo liczą na to, że przyciągną czyjąś uwagę.
Podobnie wypadła w tym roku Eurowizja.
Temat stary, ale nic nie pisałem. Nadrobię to: w przeciwieństwie do Gogouda zbojkotowałem wybory zamiast pójść i oddać głos, ponieważ nie miałem na kogo głosować. Niestety wyniki (niska frekwencja) udowodniły mi, że ówczesna władza w ogóle nie liczy się z głosem ludu.. pokazuje to, że nawet jeśli na kolejnych wyborach frekwencja będzie jeszcze niższa, to wybory i tak będą ważne. Aby polityka w PL miała jakiś sens trzeba spakować manatki WSZYSTKICH dosłownie wszystkich co do joty, których widzimy twarze w sejmie od 20 - 30 lat!!! Wykorzystali już swoją szansę.