Formuła 1. Czemu FERRARI jest najlepsze i powinno wygrać.

Miejsce na dyskusje "off-topic"

Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy

ODPOWIEDZ

Jaki zespół F1 jest Twoim ulubionym?

Ferrari
5
36%
Redbull
2
14%
McLaren
0
Brak głosów
Mercedes
0
Brak głosów
Williams
1
7%
Sauber
0
Brak głosów
Lotus
3
21%
Force India
3
21%
 
Liczba głosów: 14

Awatar użytkownika
kaszub
Użytkownik Forum
Posty: 759
Rejestracja: 13 kwie 2009, 21:25
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kaszub »

Pierwszy weekend z Formułą 1 w 2014 roku uważam za otwarty.
Wreszcie.
I pierwsze niespodzianki, paluszek poza Q3, Kimi też. Będzie ciekawie.
Awatar użytkownika
ChrisEggII
Użytkownik Forum
Posty: 453
Rejestracja: 30 lip 2010, 14:57
Lokalizacja: Hajnówka/Białystok

Post autor: ChrisEggII »

Oj będzie, będzie. Zwłaszcza, że dzięki ostatnim zmianom do czołówki wrócił McLaren, natomiast Lotus dołączył do zacnego grona końca stawki. Na co najbardziej liczę? Że w końcu Force India wybije się ze środka stawki i chociaż raz wygra wyścig. Podobne nadzieje żywię wobec Saubera. No i już niech nie będzie dominacji żadnego zespołu. 5 lat (4 lata RB, jeden BrownGP) zdominowanych przez jedną stronę zdążyły zacząć nużyć.
A nowe brzmienie silników nawet nie jest takie złe. Co prawda na zewnątrz te świsty są drażniące, ale z kamer na bolidach brzmi to naprawdę dobrze.
Acha, jeszcze jedno. Chwała Polsatowi na wykupienie praw do transmisji.
Obrazek
Awatar użytkownika
kaszub
Użytkownik Forum
Posty: 759
Rejestracja: 13 kwie 2009, 21:25
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kaszub »

No, i skończył się wyścig o kropelce.
To już nie jest F1, tylko mistrzostwa w oszczędzaniu:
1. silnika,
2. opon,
3. paliwa,
4. na pewno czegoś jeszcze.
Żebym słyszał w czasie walki przed zakrętem, zdjęcie nogi z gazu, a nie hamowanie, to paranoja.

Na plus- szybki out paluszka i Luisa oraz postawa McLarena.
Na minus- szarża Kamikaze, Lotus i niestety Ferka, a zwłaszcza Kimi.
Massa mógł być na dużych punktach :(.
Kilka nowych twarzy, niezłe debiuty.
Zobaczymy, co będzie dalej.
Awatar użytkownika
ChrisEggII
Użytkownik Forum
Posty: 453
Rejestracja: 30 lip 2010, 14:57
Lokalizacja: Hajnówka/Białystok

Post autor: ChrisEggII »

No niestety, ale lekko zaspałem i obudziłem się dopiero w połowie wyścigu. Powiem szczerze, że te nowe przepisy wcale takie złe, w moim odczuciu, nie są. Głupotą co prawda jest ograniczenie ilości paliwa do 100l, ale te nowe silniki i aerodynamika dają kierowcom nowe możliwości. Nie mogę natomiast przeboleć tych sztucznych zjazdów do boksów. Przecież to bez sensu zmuszać kierowców do zjazdów, skoro tego tak naprawdę nie potrzebują.
Nie mogę przeboleć najbardziej zwiększenia wytrzymałości opon. Wielu kibiców tak bardzo narzekało na Pirelli, ale to właśnie dzięki tym oponom sporo działo się na torze. Zespoły naprawdę mądrze musiały wymyślić taktykę, żeby kierowcy nagle się guma nie skończyła. Teraz prawie żadnej walki na torze nie było :/.
Jest jeszcze jeden przepis, który wydał mi się wyjątkowo głupi, a nikt z fanów nie zwraca na niego uwagi: W ciągu sezonu dopuszczona jest tylko jedna zmiana przekładni w bolidzie. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby bolidy jechały po Monako na tym samym przełożeniu co na Monzie.


Cieszy mnie powrót do czołówki McLarena, zwłaszcza że niewiarygodny wynik osiągnął debiutant. Najbardziej mi szkoda Riccardo. Zdobył swoje pierwsze podium, był pierwszym Australijczykiem co w GP Australii był w pierwszej trójce... a tu taka niespodzianka.
Obrazek
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Michailoff »

Nie wiem, skąd się to bierze, ale jakoś nie mogę przekonać się do tych nowych reguł F1. Przez brak tankowania w boksach zniknął jeden arcyciekawy element strategii, co powoduje, że zwłaszcza na ciasnych torach (uliczny w Monte Carlo, czy Hungaroring) ważniejsze od samego wyścigu są... kwalifikacje. A po starcie niemal zero emocji, czasem ino kraksa tu, czy tam.
Poza tym, długotrwała i zdecydowana dominacja jednego człowieka nad resztą stawki jest w stanie zarżnąć każdą dyscyplinę sportu. Przez panów Vettela i Ecclestone'a odechciało mi się śledzić F1 już jakiś czas temu. Po prostu ten sport stał się nudny, przereklamowany i... zbyt bezpieczny. W ostatnich latach medale można było rozdawać jeszcze przed sezonem, a w czasie samych wyścigów brak było zażartej walki oraz świadomości, że każdy błąd kosztuje wieeeele.
No i jeszcze jedno - IMO dzisiejsze F1 to walka w laboratoriach, to niewidoczna dla kibiców walka całych zastępów inżynierów. Umiejętności schodzą na niestety coraz dalszy plan. Dlatego uważam, że dzisiejsi kierowcy w większości przypadków przegraliby i to dość wyraźnie z kierowcami z lat 70. i 80. oczywiście przy założeniu, że wszyscy jeździliby na takich samych bolidach. Ale jedyny sposób na to, aby się o tym przekonać, to chyba symulacja komputerowa (coś na zasadzie, na jakiej zrobili "walkę" Alego z Rockym Marciano).

Swoją drogą, grał ktoś z was kiedyś w starą (datowaną na podobny okres, co KaM) grę Grand Prix Legends?
Crimson (king) Michailoff
Awatar użytkownika
kaszub
Użytkownik Forum
Posty: 759
Rejestracja: 13 kwie 2009, 21:25
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kaszub »

Jak widać Mercedesy są bardzo mocne. Może być pozamiatane, co najmniej przez połowę sezonu.
Ferka coś słabuje, niestety. Kimi daje pupy, że aż miło:smutny:.
Nie wiedziałem do tej pory, że w czasie wyścigu aż tak można podniecać się zużyciem paliwa- nawet grafiki mają przygotowane. Do czego to doszło :shock:.
Awatar użytkownika
ChrisEggII
Użytkownik Forum
Posty: 453
Rejestracja: 30 lip 2010, 14:57
Lokalizacja: Hajnówka/Białystok

Post autor: ChrisEggII »

No cóż... Wielu zapowiadało tak wspaniałą walkę między Raikkonenem a Alonso, a tymczasem na razie to ten drugi jedynie jest w stanie zdobywać punkty. Raikkonenowi chyba z 15 okrążeń zleciało na wyprzedzenie kierowców Caterhama.
Martwi mnie natomiast spora przewaga Mercedesa nad pozostałymi. Pogromu godnego Vettela się nie spodziewam, jednak mam nadzieję, że walka nie skończy się już w lipcu :/ Z dwójki Hamilton - Rosberg, bardziej stawiam na Rosberga.
Williams zachował się nie w porządku względem Massy. Obiecywali równe traktowanie, a tu wywalili z przepuszczaniem Bottasa. Widać jednak, że Brazylijczyk nabrał pewności siebie, bo nie dość, że nie posłuchał zespołu, to walczył dalej. I bardzo dobrze. O dużo za wcześnie na stawianie na jednego kierowcę. Nie mniej i Massa i Bottas dobrze się spisali. Zarobili w jeden wyścig więcej punktów, niż Williams przez cały poprzedni rok.
Riccardo... Ten to chyba wyczerpał zapas nieszczęść na ten rok. Najpierw dyskwalifikacja z wyścigu poprzedniego, a teraz takie jaja. Najpierw zespół zawiódł nie dokręcając koła, potem on z wyjazdem na tarkę, która to urwała mu nosa, a na koniec jeszcze kara 10 sekund za niebezpieczne wypuszczenie... Brakuje jeszcze tylko dyskwalifikacji, jeżeli słowa o regulacji przepływu się sprawdzą. Serio, mam nadzieję, że wreszcie jakoś to pójdzie do przodu.
Catherham... Co prawda jak był z tyłu, tak nadal tam pozostaje, jednak wartą odnotowania jest walka o miejsca Kobayashiego. Jest to zdecydowanie mój ulubiony kierowca i cieszy mnie bardzo jego powrót. Z tego też powodu niesamowicie przeżywałem, że był w stanie w tym złomie bronić się tak długo. Gdyby nie DRS, to by pewno pozostali gnili za nim o wiele, wiele dłużej.
McLaren po niesamowitym początku sezonu, nagle dostali zadyszki. Myślę jednak, że problemy są tylko przejściowe i już w Bahrajnie wrócą na swoje miejsce.
Największe rozczarowanie? Saubery i Lotusy. To co obecnie prezentują jest poniżej godności. Gdzie się podział Sauber z 2012? Gdzie Lotus sprzed roku? Czy serio aż takie finansowe problemy mają, że nie stworzyli bolidu, który można byłoby nazwać chociażby średnim?

A sam wyścig w sobie był nawet ciekawy. Głównie dzięki temu, że walka była na całym torze, a nie tylko na prostych i boksach. No i dawno nie widziałem, żeby aż tylu kierowców przedwcześnie zakończyło jazdę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Michailoff »

Jeśli nie będzie w tym sezonie jakieś tragedii w szeregach Mercedesa, to już chyba jest wszystko jasne. Początek pokazuje, że na nich na razie nie ma mocnych i pytanie w zasadzie brzmi, jak się podzielą pierwszymi dwoma miejscami i kto uzupełni pudło. No i ten Ricciardo... Znowu pech, bo tym razem skończył 4 ;) Ale na serio to mocny on jest, a kolejny wysoki wynik (tym razem mam nadzieję, że nie będzie odebrany "przy zielonym stoliku") pokazuje, że i Red Bull może namieszać. A "plus kolejki" wędruje do Force India. Czyżby nareszcie koniec lat upokorzeń w ogonie stawki? :)
Crimson (king) Michailoff
Awatar użytkownika
ChrisEggII
Użytkownik Forum
Posty: 453
Rejestracja: 30 lip 2010, 14:57
Lokalizacja: Hajnówka/Białystok

Post autor: ChrisEggII »

No! Nareszcie wyścig na jaki czekałem! Tyle zażartej walki, niespodziewanych rozwiązań i kolejności na mecie nie było od dawna. Najlepszy wyścig od GP Belgii 2010! I tym większa szkoda, że nie miałem telewizora, więc musiałem oglądać w internecie w marnej jakości. Żeby było mało to zacinało się co 5 sekund :/ No nic, powtórkę obejrzeć MUSZĘ!

Wielkie gratulacje dla jednego z 2 moich ulubionych kierowców - Pereza. Wreszcie powrócił na podium! Szkoda że nie udało się dla Maldonado obronić pozycji, ale Riccardo skubaniec jest naprawdę świetny. Naprawdę cieszy mnie pozycja FI, bo to jest mój ulubiony zespół od 2008 roku. Wreszcie widać rozwój! Stawiam, że w tym roku wygrają chociaż jeden wyścig. Spa, lub Monza i chyba w wykonaniu Pereza.
Mercedes był nie do pokonania. Ale co najważniejsze - była walka! Jako zespół dominują nad resztą stawki, ale w przeciwieństwie do poprzednich lat, tutaj nie ma stałego lidera, więc zażarcie walczyli o wygraną. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie skończy się to tym samym, co w 2002 roku wyczyniło Ferrari.
Nie zapomnę walki Riccardo - Vettel. Serio, to było piękne! Przez ostatnie 3 lata ten drugi miał zapewnioną pozycję nr.1 w zespole, a teraz? Pokonany został przez młodego Australijczyka. Oby tak dalej, bo widzę w nim materiał na nowego mistrza świata.
Williams wraca do łask! To co wyrabiali kierowcy zespołu, to było po prostu piękne! Chyba mają oni najrówniejszych kierowców w całej stawce (wynik z 2 sesji kwalifikacyjnej mówi sam za siebie :V). No i co najważniejsze dla Massy wrócił pazur! Po jego jeździe w Ferrari spodziewałem się, że Williams będzie jego przystanią do zakończenia kariery, tak jak było z Barichello. Jednak upór z jakim walczył z Vettelem był niesamowity. No i widok Massy wyprzedzającego Raikkonena... BEZCENNE!
Ferrari... Za tym zespołem nigdy nie przepadałem, więc jakoś szczególnie nie martwi mnie ich pozycja. Alonso, który to tak chwalił początkowo Ferrari, chciał zakończyć tam karierę, zwyczajnie się wycwanił. Raikkonen też co prawda dysponuje kiepskim bolidem, ale to i tak lepiej niż obecnie Lotus, który nawet z Marussią potrafi przegrać.
Kondolencje dla McLarena. Po pierwszym wyścigu nagle wszystko się zaczęło sypać. Mam nadzieję, że jednak jeszcze wrócą na górę stawki, a przynajmniej tam trochę namieszają.
Pozostali? W sumie to nie wiem, bo zacząłem oglądać od środka wyścig :/

A już za 2 tygodnie Chiny! Rany, jak ja czekam na nie!

//Edit: Właśnie zobaczyłem powtórkę wypadku Maldonado. Wiele jego wypadków widziałem, ale teraz przeholował. 3 punkty kary? Toż ten człowiek prawie zabił Gutierreza! Za tak kretyński manewr od razu powinien dostać wolne na jeden wyścig.
Obrazek
Awatar użytkownika
kaszub
Użytkownik Forum
Posty: 759
Rejestracja: 13 kwie 2009, 21:25
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kaszub »

Miałem kiedyś Mercedesa. Ścierwo psuło się na potęgę. Skutecznie wybiło mi z głowy tę markę na ładnych parę lat.
Widzę, że wreszcie zrobili coś dobrego, co nie zmienia faktu, że coraz bardziej nie podoba mi się, to co widzę- HEGEMONIA.
Jak ja nie znosiłem czarnego w 2008 roku. Chociaż tylko dzięki jego gapiostwu, Kubica ma jedyne i niestety ostatnie zwycięstwo w F1.
Z biegiem lat doceniłem jednak jego styl jazdy i obecnie jest jednym z moich ulubionych kierowców- na pewno w walce o tytuł (bo to już jest jasne) będę mu kibicował- na pewno nie panience.
Ferka jest stracona- brak mocy- to widać niestety.
Nie rozumiem tego, dlaczego Ferrari nie potrafi skonstruować najlepszego silnika!
Za co tam biorą kasę? Za legendę?
Mercedes lepszy?
Koszmar.
Jest pozamiatane.
Jak w 2009.
:cry:
ODPOWIEDZ