"Ciężko odwyknąć", jak napisałeś, też jest błędem.
Nie można odwykać od czegoś w sposób ciężki. Bo jeżeli już tak, to nijak nie idzie temu stwierdzeniu zaprzeczyć, ponieważ... zaprzeczenia nie będzie. Powiedziałbyś, że "łatwo odwyknąć"? A od kiedy
łatwość idzie w parze z
ciężkością i może być używane naprzemiennie bez żadnych kar za gramatyczne nieścisłości? "Trudno odwyknąć". Dopiero wówczas można zaprzeczyć, że "łatwo odwyknąć".
Ciężko to może być komuś na duszy, albo ciężko z tym problemem odwykania. Wtedy też u innych bywa lekko. Ale, broń Boże!, nie mieszajmy tego.
I to jest właśnie również kroczenie za tłumem. Jak już chcesz kroczyć, to rób to przynajmniej z klasą. Nie jak ciołek.
Większość osób wciska "ciężkość" wszędzie, gdzie popadnie. Nieumiejętnie posługuje słowem. Jeżeli nie napotkałeś nikogo, piszącego "poza tym", możliwe, że szukałeś po prostu źle, albo ten ktoś pięknie te sformułowania łączy tak, aby nie rzucały się poprzez swą osobność w oczy. Dzięki zabiegom kosmetyczno-stylistycznym, również i pismo nabiera odpowiedniego kształtu, elastycznego bądź dosadnego wydźwięku. Pokombinuj. Z Twoją bystrością umysłu nie powinno to sprawiać kłopotu.
Innowacje w słowniku są dobre. Choć nie widzę maczug w wyrażeniach "Dalibóg", "Przebóg". To takie... klasyczne. Z nutką wyrafinowania. Wyziera z niej apoteoza archaiczna. Gdyby wszyscy uważali to za piękne, szybko spowszedniałoby. Dlatego ta wyjątkowość ludzka w tej mierze jest opłacalna. Gdy lud robi, pisze źle, trzeba go naprostować i można dalej za nim kroczyć, jeśli się chce.
Często mieszamy stwierdzenia: przynajmniej, bynajmniej dzięki jednemu zgrzytowi w kontekstach, gdzie oba wyrazy pasują jak ulał, a powinien być używany jeden z nich. Czy gdybyś mylił te słowa, również uważałbyś, że za tłumem kroczysz z głową na karku? Czy może ciało sobie drałuje dalej, a łepek gdzieś toczy się osobno na szarym końcu po chodniku? Doprawdy - miejmy jaja, by sobie powiedzieć, że robimy coś źle i wziąć się za to ostro.
Obciachowe, to jest wyrażanie śmiechu przez samo H. Obciachowe, dla Twojej wiadomości, także "wow" i jego przeinaczone odmiany: uau, łał. To akurat już nie błąd, tylko porażka. "Wow" nie jest polską reakcją na zachwyt czy zdumienie. Nie amerykanizujmy się na siłę! W przeciwieństwie do Amerykanów, my już jesteśmy w posiadaniu całego sznura możliwych reakcji, co wprawia mnie w zdumienie, że zostaje przez młodzież niezauważone. A ślepcy dalej stosują, co stosują. A czyż nie bardziej poetyczne jest zareagować:
rety! jej! jeju! ojeju! jeny! kurcze, kurde, kur..., kurka wodna, kurcze blade, kurcze pieczone, ja cię Florek, motyla noga, niech mnie dunder świśnie, niech mnie drzwi przytrzasną, niech mnie kule biją, niech mnie gęś kopnie, olaboga! do diaska! karamba! o żesz! o żesz w mordę! w mordę jeża! u kaduka! do kroćset! na wszystkich bogów! Rany Boskie! wielkie nieba! No nie! Nie może być! O jaaa! niebywałe, szok, cuda niewidy, rajciu, raju, rajeczku, rajuśku, rajusiu, ale jaja, no masz, no masz ci los.
Piko pisze:To nie jest spam, tylko offtopic. Spamem jest twój post, gdyż jest bez sensu
Chacha! To mi się podoba. Pojechałeś po bandzie.
Na jego miejscu poczułbym się ździebko skreślony.
-----
Jeśli się nazbiera jeszcze tekstu, to po prostu ten kawałek rozmowy ciachniemy i wydzielimy.