Wakacje z literaturą

Miejsce na dyskusje "off-topic"

Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Luki
Użytkownik Forum
Posty: 470
Rejestracja: 23 lut 2006, 22:35
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Luki »

Bluźnisz. "Potop" tak mnie wciągnął, że go w niecałe 2 dni przeczytałem( tak, tak, nocy było szkoda na spanie!) Sienkiewiczowskie twory są akurat godne przeczytania, czego nie powiem o np Mickiewiczu.
Awatar użytkownika
Mixxer5
Użytkownik Forum
Posty: 401
Rejestracja: 19 gru 2009, 16:57

Post autor: Mixxer5 »

Już nie bluźnię, aczkolwiek bluźniłem próbują przeczytać "Potop". W końcu zamieniłem lekturę na znacznie mniej uciążliwą...
Awatar użytkownika
kaszub
Użytkownik Forum
Posty: 759
Rejestracja: 13 kwie 2009, 21:25
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kaszub »

"Potop" przeczytałem mając może 12 lat, dobrowolnie i wielokrotnie do niego wracałem. Film się nie umywa.
Kheli
Administrator Forum
Administrator Forum
Posty: 3391
Rejestracja: 03 wrz 2005, 11:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Kheli »

Florek pisze:Khelak podjuszył do wylewnych wypowiedzi w temacie, a teraz uchyla się od obowiązków opiekuna tego literackiego tematu!
Już lecę, mój drogi. Musiałem kilka spraw ogarnąć. ;)
Florek pisze:co odkryłem i oczarowało mnie wcześniej w jego twórczości - barwnego przedstawienia ciężkich realiów, wśród których nadal daje się wyłapać echo wojennej zawieruchy, tak jak i wyraźnych postaci o sporej głębi trapionych przez przemyślenia i problemy o podłożu egzystencjalnym.
Książki tej, przyznam się bez bicia, w łapkach nawet nie trzymałem, co tu dopiero mówić o zagłębieniu się we wspomnianej z tytułu literaturze. Generalnie stoję murem za wszystkimi wartościowymi pozycjami, które przedstawiają śmiało człowieka jako człowieka. W serii Zapomnianych krain, którą chyba faworyzuje skrycie nasz drogi Michał, nie sposób znaleźć prawdziwie ludzkich bodźców, choć seria się rozszerza i rozszerza. To jakaś wojenna powieść, Florku? Podasz od siebie jakiś przykład takowych dogłębnych refleksji któregoś bohatera? Cokolwiek. Ciekawym rozkładania bohaterów na czynniki pierwsze przez autora. Bo brzmi intrygująco. ;) Muśnięcie tematyki tu przywodzi mi na myśl pozycję zatytułowaną Lewiatan, innego autora. Gdybyś zaliczył i tę książkę, spytałbym śmiało - żeby się upewnić - czy są tu jakieś wspólne punkty. Jako że pewnie wyda Ci się ta powieść obca, odłożę pytanie na później lub dla kogoś, kto już miał styczność z tym i owym.

Robi29, w której Ty klasie już jesteś, że zrzucają na Twoje barki ciężar Sienkiewicza? Tak z ciekawości pytam. Niby rekomendowałbym osobiście borykanie się z lekturami już w okresie wakacji - tymi trudniejszymi zwłaszcza - aczkolwiek wiem, że bez wstępnego omówienia w szkole na lekcji ma się zupełnie inne podejście i pomija elementy, zagadnienia konieczne. Lektura wszelako książką nie jest zwyczajną. ;) To zmora. Więc zostaje jedynym rozwiązaniem uporać się z nią w roku szkolnym. Tudzież kombinować, co nawet spotka się z mą aprobatą. Zważ także robi29 na język stosowany tu i ówdzie. W lekturach się nie patyczkują, ponieważ autorzy nie pisali tego dla młodzieży, tylko wystawiali całą problematykę kawa na ławę w formach wyszukanych nieraz - w jakich czuli się swobodnie. Wiele książek młodzieżowych, czyli coś dla Ciebie, posiada właśnie formę lekką i płynną. Taką, aby Ciebie i nie znudzić, i sprawić, że po dotarciu do końca któregoś z rozdziałów, zaraz chwytasz po następny, bo wątek się urywa niespodziewanie. Takie sztuczki, a jak działają na wyobraźnię, hę?

O dziwo, moją lekturową zmorą ze szkoły średniej byli Szewcy. Pozycja do przełknięcia w jeden wieczór, ale... trzeba wiedzieć, co z czym się je. Skomplikowane. Okropne. Kleiste. I jeszcze wypuszcza bąble spomiędzy stron. W Cudzoziemce, z jaką z pewnością się kiedyś zmierzysz, co poniektórzy utożsamią się z bohaterką główną zapewne - co spotkało bez pardonu mnie. Bardzo chwytliwe i takie... życiowe. Z niebanalnym patosem. A także otwierające klapki na oczach wszystkim, którzy w swoim gniewie i zacietrzewieniu zaczęli wegetować.

Wszystkim zwolennikom streszczeń powiem - a bierzcie je i wkuwajcie! Zdałem na nich brawurowo Cierpienia młodego Wertera. W gimnazjum miałem pierwszy kontakt z Krzyżakami. Siły straciłem po pierwszych szesnastu stronach i więcej po mnie ni widu ni słychu w grunwaldzkim konflikcie sił zbrojnych.
Awatar użytkownika
Mixxer5
Użytkownik Forum
Posty: 401
Rejestracja: 19 gru 2009, 16:57

Post autor: Mixxer5 »

"Krzyżacy" Cię zmogli? Toż to całkiem "letka" lektura była ;) . Fakt- czytałem ją z wyraźną niechęcią, ale przeczytałem (chyba ostatnia długa lektura szkolna, której podołałem). "Potop" natomiast jest straszliwą kobyłą, w której wszystkie wady Sienkiewicza są najbardziej widoczne i- dla czytelnika- najbardziej bolesne. Próba epatowania rycerskością i patriotyzmem (we fragmentach po wewnętrznej przemianie Jędrusia) stają w gardle prowokują wymioty... Toż to zahacza o groteskę! Kwestia Oleńki "Jędruś! Jam niegodna twych ran całować!" dała mi już solidną dawkę śmiechu- to jest apogeum głupoty, do którego Sienkiewicz pnie się całą książkę, aby osiągnąć je tym krótkim tekstem. Dialogi są ciężkie i siermiężne, Polska i Polacy ukazani są jako jakiś naród wybrany, na który wszystkie okoliczne nacje dybią (Niemcy- be! Szwedzi-be! Ruscy-be! Czesi też be! Bo źle się o nas wyrażają. A przynajmniej ten jeden najemnik). Właśnie to jest mój problem z polskimi lekturami i "wybitnymi" pisarzami. Chyba żaden nie podszedł do problemu ze zdrowym "Drodzy rodacy- nasi przodkowie spiep**yli sprawę. Nie naśladujmy ich! To nie doprowadzi do niczego dobrego."

Żeby nie było- nie jestem anty-polski, szanuję naszą historię i tradycje... I dlatego nie mogę znieść tych wszystkich przekłamań w literaturze. Do rozbiorów doprowadziliśmy my (nasi przodkowie znaczy się), gdybyśmy graniczyli z Francją, WB i Hiszpanią- też by do nich doszło.

Oczywiście powyższy tekst nie ma na celu obrażenia nikogo (choćby i nawet był fanem Sienkiewicza i polskiej literatury) ;)
Awatar użytkownika
robi29
Użytkownik Forum
Posty: 1942
Rejestracja: 20 cze 2007, 14:31
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: robi29 »

Khelak pisze:Robi29, w której Ty klasie już jesteś, że zrzucają na Twoje barki ciężar Sienkiewicza?
Od września będzie trzecia technikum. Chyba trzeba będzie przeczytać solidne streszczenie po kilka razy.
Awatar użytkownika
Florek
Użytkownik Forum
Posty: 168
Rejestracja: 08 sty 2011, 21:47
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Florek »

Khelak pisze:
Florek pisze:co odkryłem i oczarowało mnie wcześniej w jego twórczości - barwnego przedstawienia ciężkich realiów, wśród których nadal daje się wyłapać echo wojennej zawieruchy, tak jak i wyraźnych postaci o sporej głębi trapionych przez przemyślenia i problemy o podłożu egzystencjalnym.
Książki tej, przyznam się bez bicia, w łapkach nawet nie trzymałem, co tu dopiero mówić o zagłębieniu się we wspomnianej z tytułu literaturze. Generalnie stoję murem za wszystkimi wartościowymi pozycjami, które przedstawiają śmiało człowieka jako człowieka. W serii Zapomnianych krain, którą chyba faworyzuje skrycie nasz drogi Michał, nie sposób znaleźć prawdziwie ludzkich bodźców, choć seria się rozszerza i rozszerza. To jakaś wojenna powieść, Florku? Podasz od siebie jakiś przykład takowych dogłębnych refleksji któregoś bohatera? Cokolwiek. Ciekawym rozkładania bohaterów na czynniki pierwsze przez autora. Bo brzmi intrygująco. ;)
W najbardziej rozpoznawalnych cytatach z książki, które można znaleźć na wikicytatach jest kilka takich przykładów:
„Przyjacielu, nie chciałem Cię zabić. Gdybyś skoczył tu jeszcze raz, nic bym ci nie zrobił, gdybyś i ty zachował się przyzwoicie. Poprzednio byłeś dla mnie tylko wyobrażeniem, zespołem pojęć, który żył w moim mózgu i wyzwolił decyzję. Zakłułem ten zespół pojęć. Dopiero teraz widzę, że jesteś człowiekiem, jak ja. Myślałem o granatach ręcznych, o twoim bagnecie i uzbrojeniu, a teraz dostrzegam twoją żonę, twoją twarz, to co mamy wspólne. Zawsze dostrzegamy to zbyt późno.”
– Wojna zepsuła nas do wszystkiego.
Ma słuszność. My nie jesteśmy już młodzieżą. Nie pragniemy już zdobyć świata szturmem. Jesteśmy uciekinierami. Uciekamy sami przed sobą. Przed naszym życiem. Mieliśmy osiemnaście lat i rozpoczęliśmy miłować świat i istnienie; musieliśmy strzelać do tego. Pierwszy granat, który padł, trafił w nasze serce. Jesteśmy odcięci od tego, co czynne, od dążenia, od postępu. Nie wierzymy już w to wszystko; wierzymy w wojnę.
i mój ulubiony:
Jesteśmy opuszczeni, jak dzieci i doświadczeni, jak ludzie starzy, jesteśmy zajadli i brutalni i smutni i powierzchowni – myślę, że jesteśmy zgubieni.
A tu link do pełnego źródła:
http://pl.wikiquote.org/wiki/Na_Zachodzie_bez_zmian
Jak i moja kartka z cytatami, której użyłem podczas mojej prezentacji - podaję, jakby Cię zainteresowała bibliografia i tematyka prezentacji, która dotyczy dokładnie tego, o czym w tym temacie wcześniej pisałem. ;)
http://pastebin.com/DnH8g5sk
Khelak pisze:Muśnięcie tematyki tu przywodzi mi na myśl pozycję zatytułowaną Lewiatan, innego autora. Gdybyś zaliczył i tę książkę, spytałbym śmiało - żeby się upewnić - czy są tu jakieś wspólne punkty. Jako że pewnie wyda Ci się ta powieść obca, odłożę pytanie na później lub dla kogoś, kto już miał styczność z tym i owym.
Nie miałem do czynienia, nijak mogę się odnieść. :P
Awatar użytkownika
Wubek
Użytkownik Forum
Posty: 332
Rejestracja: 13 maja 2006, 12:00

Post autor: Wubek »

Nie przepadam za takimi krzywdzącymi określeniami typu "Do książek zniechęciły mnie lektury szkolne", "Kto wybierał te lektury!? Jest dużo lepszych pozycji!". Przecież lektur nie czyta się dla przyjemności! A przynajmniej nie jest to priorytetem przy układaniu listy.
Lekturami szkolnymi zostają najwybitniejsze dzieła oddające strukturę i koloryt epoki, wpisujące się w określony nurt. Bywa, że nie są to utwory lekkie "do przetrawienia" dla ucznia, stąd, być może, ta niechęć do lektur. Można je lubić bądź nienawidzić, ważne, by chociaż spróbować!
Spotykam się często z argumentami "Do niczego mi to w życiu nie jest potrzebne", "Ja wiążę życie z matematyką, nie muszę tego czytać". W mojej skromnej, oczywiście huhuhuhu, opinii człowiek nazywający siebie wykształconym powinien posiadać zakres wiedzy z każdej dziedziny ogólnej. A co z "tożsamością narodową"? Nie lubicie historii? Mówi się trudno. Małpy też nie pytają, skąd się biorą banany :P Literatura to najprostszy i najprzystępniejszy sposób na pojęcie sposobu myślenia, poznanie obyczajów czy skrawków historii rodaków(i nie tylko) sprzed lat.


Dududu, czytanie tego tematu od początku jakoś mnie nastroiło tak roll:

Potop można kochać albo nienawidzić. Ja tam osobiście bardzo lubię trylogię... Za to romantyzm? Romantyzm to ZŁO. Cierpienia młodego Wertera powinny mieć podtytuł: Cierpienia młodego czytelnika!
Jestem z siebie dumny, bo się zmusiłem do przebrnięcia przez to, dla zasady. W sumie, to z licealnych lektur z poziomu podstawowego to nie przeczytałem tylko Ludzi bezdomnych, co nie zmienia faktu że treść i symbolikę przyswoiłem sobie na tyle, żeby na maturze temat dotyczący dzieł Żeromskiego i Prusa "rozwalić" i złapać ponad 90%. [/chwalipięta]


tl;dr
Czytajcie, nie czytajcie - róbcie jak chcecie. Ważne, żebyście znali treść i/lub znaczenie!


#edit:
W sumie to zapomniałem odnieść się do tematu! Przeczytałem pierwszy tom Gry o tron* i Śnieg Orhana Pamuka.

*Nie polecam czytać nikomu, kto już obejrzał film.
Kheli
Administrator Forum
Administrator Forum
Posty: 3391
Rejestracja: 03 wrz 2005, 11:20
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Kheli »

Wiedźmin pisze:Lekturami szkolnymi zostają najwybitniejsze dzieła oddające strukturę i koloryt epoki, wpisujące się w określony nurt.
Ja już Ci na prywatce pisałem, co sądzę o tym zdaniu. :) Nie kwestia, że sam bym tego lepiej nie ujął, ale - moi drodzy! - Wubczasty rośnie nam na drożdżach! Czasem mnie przerasta poziomem, w rezultacie czego czuję się gorszy. ^^
Nawiążę jednak do tych słów i przypomnę o Harrym Potterze przelewającym się przez mury podstawówki. A był on w klasie szóstej i naszą lekturą. Abstrahując od kolorytów epoki, chciałbym zwrócić uwagę na pewną zbieżność, jeśli przyuważyć, że i od pewnego czasu również Wiedźmin, podobno, szkolną książką w gimnazjum został. Czyż ta druga pozycja nie musiała stać się najprzód światową książką, aby doceniono jej koloryt i wciśnięto pomiędzy Krzyżaków a Starego człowieka i morze, pozostawione w ryzach wyłącznie polskości? Idąc za takim ciosem - Potter miałby swoiste wytłumaczenie swojego niejako "koniecznego" miejsca w polskiej literaturze - a to ze względu na światowość i przekonywanie młodych pokoleń, że: lektura może być fajna. Wywodzić się z fantastyki, być napisana lekkim językiem, sięgać nieba - być ekranizowana w sposób bardziej niż godny, pozyskać sławę jako gra komputerowa. Moim zdaniem - ewenement wstawiony w grę, a gra warta świeczki. Eksperci wzięli na warsztat każdą z tych książek i wyłowili z nich wszelkie walory, co też spotyka się z poklaskiem, mojego nie pomijając.
Wubek pisze:Bywa, że nie są to utwory lekkie "do przetrawienia" dla ucznia, stąd, być może, ta niechęć do lektur. Można je lubić bądź nienawidzić, ważne, by chociaż spróbować!
I właśnie cieszę się, że o tym wspomniałeś. Na powyższym przykładzie widać, że ta istna "zmora" zaczyna funkcjonować z wolna inaczej, a kanon lektur uwzględnia potrzeby (oraz obawy!) młodego czytelnika. Pragnie mu przedłożyć niejaki uniwersalizm książek z pozoru przeznaczonych dla czytelników szukających wyłącznie rozrywki. A to przecież nieprawda. Mając na uwadze stwierdzenie, że najlepsza nauka przychodzi przez zabawę. Cieszy mnie to, że system edukacji w Polsce wychodzi naprzeciw temu wszystkiemu, chce współpracować z uczniem. I to nie ważne nawet, że Wiedźmina nie byłoby tutaj, gdyby nie odniósł sukcesu światowego. Choć może to jednak kwestia tego, iż przyuważono, jak młodzież sięga po literaturę wówczas jeszcze nie rozchwytywanego tak autora? Iż nie przewidywano, jakoby miał wzbudzić takie zainteresowanie i teraz niezmiernie się cieszą...?
Wubek pisze:W mojej skromnej, oczywiście huhuhuhu, opinii (...)
Ja jeszcze rekomenduję Ci Kubusia Puchatka, a właściwie jego chatkę, bo w niej to przychodzi na świat tygrysek. :) Huhuhuhu!
Awatar użytkownika
Ciemnozielony
Użytkownik Forum
Posty: 254
Rejestracja: 02 sie 2011, 17:56
Lokalizacja: Nie podam! HAHAHAHAHA!

Post autor: Ciemnozielony »

Hmmmm... jeśli myślicie, że lektura nie może być ciężkostrawna, to przeczytajcie Cierpienia młodego Wertera. I wtedy się przekonacie, że może.
Czy jeśli poruszając się z prędkością dźwięku osiągniesz pułap prędkości światła dwukrotnie załamując tym czasoprzestrzeń, to czy będzie miał dwa pierwiastki z trzech ziemniaków więcej niż suma sedesów w domu Billa Gates'a?

d(._.)b
ODPOWIEDZ