Chamsto w szkołach

Miejsce na dyskusje "off-topic"

Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Durendal
Użytkownik Forum
Posty: 217
Rejestracja: 31 sie 2007, 10:58

Chamsto w szkołach

Post autor: Durendal »

Na pewno w wielu szkołach każdy spotkał się z chamstwem nauczycieli, naciąganiu ocen itp
W mojej klasie jest 6 córek nauczycielek

cn-córka jakiejś nauczycielki, nie koniecznie z tej szkoły. Wystarczy ze te nauczycielki uczą dziecko innej nauczycielki i odwrotnie

1. Idzie mój kolega do odpowiedzi z fizyki, mówi że nie umie, a pani na to "siadaj, jedynka", no to potem idzie córka nauczycielki i mówi że się też nie nauczyła, a pani na to "siadaj, zapytam CIę na następnej lekcji"
2. Idzie cn do odpowiedzi z polskiego, prawie nic nie umie, potem pani się pyta "wymień literackich laureatów nagrody nobla" on myśli i nic nie mówi. pani na to "co nie wiesz ?? na jutro masz się tego nauczyć, na drógi dzień wymieniła i dostała -5, a powinna dostać gałe
3. Koniec 2 gimn, pani mówi oceny z biologii, ja dostałem 4 a cn 5, patrze do dziennika mam widocznie lepsze oceny od cn, pytam się, dlaczego ja nie mogę dostać piątki skoro mam lepsze oceny od tej dziewczyny ? pani na to"ja nie patrzę tylko na oceny", a ja "a na co ? na nazwiska ?" i wyszedłem z klasy
4. Pani mówi żeby jutro przynieśc "antygonę" do szkoły bo jak nie to dostaje się minusa. Ja siedzę za cn, pani mówi do mnie "czego nie masz książki ?? dostajesz minusa" potem patrzy na cn, a Ty też nie masz książki ? podeszła do biurka i dała jej jakąś inną

Potem jest wiele takich innych przykładów, jak ja cn idzie do odpowiedzi i nic nie umiejąc dostaje 5 albo 4

Podam też przykład jak nauczyciel nie lubi ucznia
1. Siedzę na chemii z w kolegami, jednemu koledze z ławki zaburczało w brzuchu, kolega obok mnie wpadł w śmiech, ja dalej siedzę spokojnie, pani wpisała temu co się śmiał uwagę, a potem mówi "kolega obok też dostaje uwagę (czyli ja), ja mówię a za co ja dostaję ? a ona a bo.... dostajesz i tyle

Ja już nie mogę po prostu tej szkoły i klasy, na każdym kroku chamstwo, a kłótnia też wiele nie zdziała

A jak jest w waszych szkołach ??
www.fotka_profil_Arek.bo.pl moje zdięcie, zapraszam do oglądania
Awatar użytkownika
Michailoff
Moderator
Posty: 933
Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Michailoff »

Trzeci twój temat o szkole i wreszcie wstrzeliłeś się dobrze w temat... U mnie w klasie takich naciągań widocznych gołym okiem nie ma - ale w klasie są równi i równiejsi, co idzie zauważyć bez myślenia. Jednak ja tego zjawiska nienawidzę. Nie lubię też wyciągania oceny końcowej ze średniej - jak już, to z całokształtu pracy, wiedzy i mądrości ucznia, czego oceny nie odwzorowują. Ale że tobie dała 4, a nauczycielskiemu bachorowi (żeby gorzej nie powiedzieć) dała 5? To jest chore, takiego nauczyciela można jedynie pierniczyć (i pewnego dnia pociachać toporem barbarzyńcy :lol:). I tak najwięcej punktów do gimnazjum jest za test kompetencji, a jak te tępaki belfrzy chcą pomagać kilku bachorom - nic na to nie poradzimy. Tylko po szkole możemy przyjść z grupą i zarąbać takiemu bachorowi, by nauczył się pokory. Nie zdziwiłbym się, jeśli jednak ta dziewczynka poszłaby się poskarżyć mamusi, albo tatusiowi w szkole. Obecnie panuje biała jesień - w wielu miejscach w Polsce jest śnieg, a za miesiąc zima będzie już w całej Polsce. Można więc zrobić takiej rozpuszczonej dziewczynce miłą niespodziankę w tej zakrzepłej wodzie... Mój kolega kiedyś uknuł teorię, że zdecydowana większość dzieci nauczycielskich, to debile (czy jakoś tak). I zgadzam się z nim - na kilkunastu rozpieszczonych bachorów belfrowskich znam tylko DWIE normalne osoby, z czego jedna, to mój kumpel z klasy, a druga, to o cztery lata starsza dziewczyna mego brata. Kiedyś zdarzyła się w podstawówce (z której pochodzi 90% mej klasy, ja na przykład nie) taka historia, że jeden z dzieci nauczyciela (chłopak) z recytacji wierszyka dostał 5+ i... POBECZAŁ SIĘ, BO NIE DOSTAŁ 6. Wyobrażam sobie wówczas reakcję belfra na coś takiego... Inny przykład zachowań dzieci nauczycieli, lub uczniów, którzy mają u nauczycieli krystaliczną opinię - pewna uczennica miała z historii definitywną piątkę, jednak zdawała na 6 - napisała referat, odpowiedziała i dostała... Niemal identyczna sytuacja z geografii. Z matmy już przegięła, bowiem miała jedną ocenę lepszą ode mnie i dostała 6 (ja 5). Rozumiem, jak ktoś jest dzieckiem nauczyciela i do nauki się przykłada, ale to, co wymieniłeś Lorysie, to woła o pomstę do nieba! Niestety w szkołach tak jest. Pan Giertych pozostawił w gronie uczniowskim fatalną opinię, jego następca, choć mądry, to niewiele mógł w te dwa miechy zrobić. Teraz jednak mamy nowy rząd, nowy MEN (minister edukacji narodowej), nowy MNiSW (minister nauki i szkolnictwa wyższego), wreszcie nowy rząd. Jednak ci panowie niewiele mogą zdziałać w wypaczonej przez takie historie szkole w Polsce... Jednak te córki nauczycieli, o których mówisz, Lorysie nie napiszą dobrze sprawdzianu kompetencji (jednak do szkoły średniej i tak się dostaną...), co się może w liceum zemścić bardzo słabymi wynikami... Jeszcze pozostało 7,5 miesiąca tej śmiesznej budy. Trzeba wytrwać jednak w tej szkole poniewieranym przez belfrów, bachorów mających z nimi konszachty i ciężki los szarego ucznia.
Crimson (king) Michailoff
Awatar użytkownika
ElDamiano
Użytkownik Forum
Posty: 74
Rejestracja: 06 lis 2007, 17:33
Lokalizacja: Lipno

Post autor: ElDamiano »

U mnie identycznie !! NAUCZYCIEL JAK TO NAUCZYCIEL JAK MU PODPADNIESZ TO DO KOŃCA SZKOŁY BEDZIESZ MIAŁ LIPE! :zamurowany:

U mnie tak było na j.polskim! Pierwszy raz poszłem do odpowiedzi.
Nie uczyłem się nic! Jak każdy po pierwszej lekcji. A potem było już gorzej!
Codziennie byłem pytany... jako jedyny miałem przeszło z 20 ocen!
Z jednego przedmiotu... większość to pały!! A z polaka jedna lekcja to około
10 stron w zeszycie A4... ja nie byłem w stanie tego ogarnąć!
A przeciesz obowiązują 3 lekcje w tył! :obrazony: Masakra! :||:

ODRADZAM KAŻDEMU LO!!! (Liceum Ogólnokształcące profil humanistyczny), chyba że jest ktoś uzdolniony. I potrafi ogarnąć około
30 stron dziennie....
Awatar użytkownika
Duch
Użytkownik Forum
Posty: 1053
Rejestracja: 02 mar 2007, 21:40
Lokalizacja: Wadowice

Post autor: Duch »

U mnie nie ma takich sytuacji, bo nie mamy w klasie córki czy syna nauczyciela. Jeśli chodzi o szkołę, to tylko tyle, że syn nauczyciela od WF zawsze gra pierwszym składzie. Nie gra źle, ale też nie jest to jakiś piłkarz nie do zastąpienia. Inna sprawa, że była taka sytuacja nie w mojej szkole, ale w moim mieście, że córka nauczyciela dostawała GORSZE oceny niż powinna, od swojej matki, bo właśnie TA MATKA nie chciała, żeby jej ocenianie nie wyglądało na faworyzację, a wyszło tak, że miała jeszcze gorzej niż inni, bo matka trochę przesadzała :zraniony: Za to, że są równi i równiejsi to wiem :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Zozol92
Użytkownik Forum
Posty: 573
Rejestracja: 26 lut 2006, 10:01

Post autor: Zozol92 »

Taa... ja mam w szkole bardzo miłą panią od biologii. Mieliśmy z kolegą po tyle samo dobrych odpowiedzi, a on miał 0,5 punktu więcej. Akurat było chyba z wymiany gazowej czy coś w tym stylu i obaj napisaliśmy przeponę - jemu babka zaliczyła, a mi nie. Pytam się więc dlaczego, a ona - "bo jego przepona jest lepsza niż twoja" :roll: :evil:

I jeszcze raz się zdarzyło, że poprawiałem kartkówkę i wszystkie na wszystkie pytania udzieliłem wyczerpujących i poprawnych odpowiedzi, a dostałem 3 :zamurowany: podobno "dostanę 5 jak się wezmę do nauki" :coongada::
Awatar użytkownika
DeBe
Użytkownik Forum
Posty: 1010
Rejestracja: 27 cze 2007, 22:37
Lokalizacja: z chipsów Lays

Post autor: DeBe »

ElDamiano pisze:ODRADZAM KAŻDEMU LO!!! (Liceum Ogólnokształcące profil humanistyczny), chyba że jest ktoś uzdolniony. I potrafi ogarnąć około
30 stron dziennie....
Ja tam do LO o profilu humanistycznym chodzę już drugi rok...leje na wszystko, a i tak sobie nieźle radzę (geniuszem na pewno nie jestem). Wiesz Damiano, to zależy też od szkoły i nauczyciela. Jeden ciśnie bardziej, inny mniej. Kto chce iść do LO o tym profilu to niech się nie boi, nie jest jeszcze tak najgorzej. Moim zdaniem na pewno lepiej jak do technikum, bo jednak inaczej się naucza jak tam i efekty widać na maturze.

Od razu napiszę, że moi rodzice są nauczycielami. No jednak luzów nie mam i nie miałem, bo chodziłem do innej szkoły.

Co do historii to w gimie miałem śmiesznego nauczyciela od informatyki. Kiedyś nic nie robiliśmy na lekcji inf. więc pozwoliłem aby mój kolega sobie wziął myszkę od mojego kompa do jego (bo on chciał coś porobić i akurat myszki nie miał). Zauważył to ten tzw. Piksel (jego przezwisko) i postawił nam obu jedynki mimo, że ja nawet niczego nie dotknąłem. Ale to nie koniec...wkurzył się i wyłączył mi kompa (bo miałem włączonego). Wraca po pięciu minutach i się mnie pyta: "A dlaczego Ty masz wyłączony komputer?" i to jeszcze tonem. :smiesne:
Awatar użytkownika
Durendal
Użytkownik Forum
Posty: 217
Rejestracja: 31 sie 2007, 10:58

Post autor: Durendal »

A potem się dziwić kto rządzi krajem, córki nauczycielek po znajomościach przebrną przez podstawówkę, gimnazjum, liceum... mają odpowiedzi na różne konkursy itp i dam tu przykład: moja siostra koleżankuje się z córką nauczycielki, są przyjaciułkami od wielu wielu lat, pani zawołała je obie do siebie i powiedziała im 5 pytań jakie będą na konkursie, rzeczywiście te pytania były

Albo inny dzisiejszy przykład, jak nie masz zadania z anglika z ćwiczeń to odpowiadasz i jeden błąd bania. Pani pyta cn, ona mówi bardzo wolno i śmieje się głupio patrząc na nauczyciela, a nauczyciel co ?? lekko kiwał głową na tak, a jak zaczęła źle mówić to lekko na nie, a cn od razu zmienia zdanie i mówi co innego, noi dostała 5, a tak liczyłem że tym razem się jej nie upiecze. Powiem tylko że 2 poprzednie osoby dostały gały

A tu z innej beczki, matka jednej z CN uczyła w podstawówce, teraz jest w gimn i na liceum miały się skończyć znajomości, ale nieeeeee, jej matka na początku 3 gimn okazało się że uczy w liceum, więc na pewno będzie tez uczyć swoją córkę

Sami widzicie, jak tu w takiej szkole wytrzymać, ja zakuwam godzinami na sprawdzian a cn ma odpowiedzi, sam nie wiem już co mam robić, uczę się dalej ale to jest bardzo wkurzające
www.fotka_profil_Arek.bo.pl moje zdięcie, zapraszam do oglądania
Awatar użytkownika
Kamyk
Użytkownik Forum
Posty: 1161
Rejestracja: 14 mar 2007, 18:08
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Kamyk »

To jest straszne Lorysie. Proponowałbym ci to udokumentować(trudno zaryzykuj nagraj to najwyżej cię złapią)i pokazać dyrektorce albo najlepiej rodzicom ;). Na pewno znajdą się chętni aby ci pomóc w nagramiu.



To może ja opowiem o moich zdarzeniach w szkole podstawowej w klasie 4 i 5. Chodziłem do klasy c. Nasza klasa jako, że ostatnia miała najgorzej. Plan lekcji mieliśmy powalony(w środę siedzieliśmy do 16.20 w szkole, wyobraźcie sobie jak musiało być ciemno w zimę).Jak wycieczka to ZAWSZE z inną klasą(nigdy nie jechaliśmy sami byliśmy dociskani na siłę).Mieliśmy najmniej wycieczek z klas 4. Rodzice poszli aż na skargę do dyrekcji. Oczywiście nic to nie wskórało. Miałem tak przez 2 lata aż ukończyłem 5 klasę. Dlaczego skończyło się to akurat wtedy? Bo się przeprowadziłem z rodziną(na szczęście)do domku jednorodzinnego w Radości. Myślę, że nadal bylibyśmy odstawiani na boczny tor.
Druga sprawa. Nienawidzę lizusów. Miałem takiego jednego, który we wszystkich klasach 1-3 podlizywał się pani(która bardzo mnie nie lubiła). Pani każe usiąść na dywanie, bo chce nam coś powiedzieć, a on nie siada tylko sprząta klasę... Pani go pochwaliła i kazała mu usiąść. Żal.pl.
Zawsze był koło pani. Cała klasa widziała jego lizusostwo(a było parę takich uczniów którzy naprawdę dobrze się zachowywali). Lizusi są (zaraz za wstrętnymi nauczycielami) najgorszą zmorą szkoły!
Trzecia sprawa. Moja nauczycielka w klasach 1-3 nie lubiła mnie. Najbardziej utknęło mi w pamięci kiedy to pojechałem na zawody sportowe. Byłą tam szatnia. Miałem buty zimowe, które się trudno sznurowało. Wiązałem te buty z wielkim trudem, a inni czekali. Mówili szybciej, szybciej. Ok, uporałem się w końcu i poszliśmy do szkoły. Na następny dzień pani powiedziała klasie: "Adam nie umie wiązać butów"(czy coś w tym stylu. W każdym razie powiedziała, że nie umiem co było nieprawdą). Wszyscy w śmiech. Pani patrzała się na mnie zadowolona z siebie. Dobrze, że byłem wyciszonym chłopcem, bo nie wiem co by się stało. Stłumiłem złość.
Jeszcze jedna sytuacja. Najgorsza jaka mogła być. Mój bardzo dobry kolega był okropnie nie lubiany przez moją wychowawczynię(był jeszcze jeden którego tak nie lubiła. Doszedł w drugiej klasie).Moja mama na zebraniu powiedziała babce, że Damian(tak ma na imię kolega) często do nas przychodzi co było prawdą i bardzo lubiłem jak przychodził(on miał rozwiedzionych rodziców, a jego dziadek ciągle pił). Ona powiedziała klasie , że ja nie lubię jak Damian do mnie przychodzi. Popatrzyłem na Damiana a on udawał, że go to nie obchodzi. Na szczęście udało mi się zaprosić Damiana do domu i mu to wytłumaczyć.
Jeszcze jedna sprawa to była z moim kolegą z ławki. Szeptał mi coś na ucho i zaczynałem cicho chichotać. Pani zwracała uwagę TYLKO mnie. Tak było za każdym razem. Niestety nie mogłem się przesiąść, bo wszystkie ławki były zajęte...Oj, ciężko było.
Kolejna sprawa to uczucia uczniów. Babka jeśli widziała, że ktoś jest smutny, to mówiła taki tekst(słowo w słowo)"smutki zostawiamy za drzwiami". Nie było mowy, że komuś dziadek umarł czy ktoś miał w domu kłótnię. Trzeba było być wesołym.
Było jeszcze wiele takich szopek z jej udziałem, ale nie pamiętam ich dokładnie.
Ta baba jest okropna! Nie życzę nikomu spotkania z nią.
Obecnie jestem w gimnazjum. Nie jest tak źle, ale...
Dopuszczalne są 4 spr. w tygodniu. Pani od geografii nie było 2 tygodnie bo była chora. Dowaliła nam 4 sprawdzian i na nasze błagania o przełożenie terminu spr. powiedziała żebyśmy poprosili panią od matematyki albo od polskiego żeby nam przełożyły. A przecież to ona powinna o to zadbać, żeby móc ten spr. zrobić! Pani od polskiego powiedziała, że to jest tylko kartkówka na 30 minut. A mówiła WYRAŹNIE nam, że sprawdzian. Pani od matmy powiedziała, że ona pierwsza zapisała i koniec dyskusji(odpowiedź nauczyciela gdy zabraknie mu argumentów).

Była także taka sama sytuacja z panią od angielskiego która tłumaczyła, że ten sprawdzian jest krótki. Ale sprawdzian, to sprawdzian...



A więc po przeczytaniu odpowiedzcie:czy to jest normalne?

Ps.Mało nie rozwaliłem klawiatury pisząc to.
Gadzislaw
Użytkownik Forum
Posty: 253
Rejestracja: 14 paź 2007, 14:48
Lokalizacja: Sztum

Post autor: Gadzislaw »

U mnie w klasie jest syn nauczycielki... Ale jest spoko, ma same 5 i 6... W życiu całym dostał tylko 1 jedynkę, a o dziwo nie jest "kujonem", bo siedzi cały dzień przy kompie, ćwiczy akrobatykę i trochę "pakuje"... Ogólnie jest spoko, a oceny dostaje na takie jakie zasługuje, bo wszystko praktycznie umie...
Obrazek
Też grasz w KaM Remake? Podziel się tym z innymi!
Awatar użytkownika
Kamyk
Użytkownik Forum
Posty: 1161
Rejestracja: 14 mar 2007, 18:08
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Kamyk »

Cavie tu naprawdę nie ma się z czego śmiać. To jest straszne jak są traktowani uczniowie. Jeszcze chciałbym do tamtego dodać jedną rzecz. Otóż mam w klasie takiego jednego co lubi się bujać na krześle. Pani od matmy gdy to widzi karze mu klęczeć. Oczywiście szybko się to wydało, ponieważ dwóch rodziców poszło na skargę. Na angielskim przyszła do nas dyrekcja i zaczęłą wypytywać o lekcje matematyki. Cała klasa powiedziała, że dużo prac domowych,itp itd i powiedziała o tym klęczeniu. Pani dyrektor już o tym wiedziała tylko chciała żebyśmy to my powiedzieli. Oczywiście jak można było się tego było spodziewać większość rozmowy była o tym, że to my nie powiedzieliśmy, czyli powiedzmy sobie wprost nie nakablowaliśmy. Najlepsze jest to że po całym tym zdarzeniu pani znów kazała temu chłopakowi klęczeć. I znów mamy przykład pogwałcenia praw ucznia...
ODPOWIEDZ