Co robisz gdy nie masz co robić??
Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy
- doman100
- Użytkownik Forum
- Posty: 400
- Rejestracja: 27 sty 2008, 18:48
- Lokalizacja: Podmostowice pod Kielcami
Co robisz gdy nie masz co robić??
Wiemy że w KaMie (szczególnie na początku gry) istnieją momenty w których po prostu nie ma co robić. W TPR to czekanie możemy sobie skrócić przyspieszeniem ale i tak czekać musimy (czasami dłużej lub krócej). Co wtedy robicie. Czym się zajmujecie??
Jeśli chodzi o mnie to często sprawdzam zapasy jedzenia, broń w warowni i liczbę pomocników. Jeśli mam odkryte miasto wroga patrze sobie na ich pracę. Często też robię jedną jednostkę i rozszerzam teren.
Zastanawiam się jak wy spędzacie ten czas. Może odchodzicie od kompa albo minimalizujecie grę aby pogadać na gg?? Bardzo proszę o odpowiedzi.
Jeśli chodzi o mnie to często sprawdzam zapasy jedzenia, broń w warowni i liczbę pomocników. Jeśli mam odkryte miasto wroga patrze sobie na ich pracę. Często też robię jedną jednostkę i rozszerzam teren.
Zastanawiam się jak wy spędzacie ten czas. Może odchodzicie od kompa albo minimalizujecie grę aby pogadać na gg?? Bardzo proszę o odpowiedzi.
Westess krutue szaleń
Hehe, niezły tamat. Chwała Bogu, że w TPR jest przyspieszenie, bo dziś nie byłoby mnie na tym forum, a KaMa na moim dysku .
Teraz gram w KaM TSK tylko przez sieć.
Ale kiedyś, jeszcze przed KaM TPR, trzeba sobie było czas zorganizować .
Przykładowo:
-kazałem budować 6 gospodarstw i szedłem na obiad;
-szwendałem się wojskiem po mapie;
-czytałem książki;
A gry nie minimalizuję, bo w kochanej Viscie są potem zwisy.
Więcej już nie pamiętam
Teraz gram w KaM TSK tylko przez sieć.
Ale kiedyś, jeszcze przed KaM TPR, trzeba sobie było czas zorganizować .
Przykładowo:
-kazałem budować 6 gospodarstw i szedłem na obiad;
-szwendałem się wojskiem po mapie;
-czytałem książki;
A gry nie minimalizuję, bo w kochanej Viscie są potem zwisy.
Więcej już nie pamiętam
- Michailoff
- Moderator
- Posty: 933
- Rejestracja: 15 paź 2005, 11:05
- Lokalizacja: Kraków
Hmmm - to zależy od misji. W kampanii absolutnie nie mam ani chwili wytchnienia - w mej taktyce po prostu nie mogę tracić czasu na zbyteczne rzeczy (o których wymieniasz) - zawsze jest co robić w ataku (jest to związane z tym, że gram bez produkcji wojska - przez co mego wroga muszę ciągle nękać, aby ten nie mógł rozwinąć skrzydeł - nauczyłem się tego podczas gry w innych strategiach). W misjach pojedynczych zwykle odkrywam wraży teren i przyglądam się, jak moi poddani z uśmiechem na twarzach pracują w mym mieście (co sprawia, że "mi się robi lżej na sercu" ). Gdy rzeczywiście nie ma, co robić (jak przy wielkim zbieraniu kiełbach, ale to się zdarza baaaaardzo rzadko ) - wówczas odchodzę od kompa, zostawiam włączonego KaMa, aby się rozwijali i zajmuję się znacznie cenniejszymi rzeczami (raz zostawiłem komputer niemal bez opieki na 20 minut, gdy poszedłem do fryzjera - po to, aby się zbierały kiełbachy, innym razem się sprząta, odrabia lekcje...). Oczywiście o tym, że w takich momentach mam włączone przyspieszenie, wspominać nie muszę .
Crimson (king) Michailoff
Zależy naturalnie od misji. Jeżeli misja jest to pojedyncza, nie lękam się jakiegokolwiek doznania niepokoju ze strony nieprzyjaźnie do mnie nastawionych nierzeczywistych graczy i w trakcie rozbudowy wstępnej zajmuję się innymi rzeczami. Na przykład tym, co znajduje się aktualnie u mnie na biurku. Jeżeli będzie to lektura, to przenoszę się w świat wyobraźni i delektuję tym, co czytam. Jeżeli jest to praca domowa, to staram się ją wykonać bez zrzucania giery na belkę. Czasem wyjdę sobie, by zaparzyć herbaty, przynieść coś słodkiego, niesłodkiego, et cetera. Podczas zbierania zasobów i żarła, nie robię nic szczególnego, ponieważ nie zawsze widzę tą konieczność, by coś istotnego robić. Kiedy miasto moje prosperuje, mając w przyszłości zapełnić jak największe tereny na mapie, co jakiś czas zlecam budowę jakiegoś budynku. W tym czasie krzątam się po pokoju, zapuszczam muzykę lub robię na drutach . Kiedy mam do czynienia z rozgrywką internetową, świadom braku przyspieszenia, podczas wstępnego budowania początkowych domostw podziwiam prace mych robotników i myślę, jak tu najszybciej zabrać się za produkcję ekwipunku dla żołnierzy. Jeżeli jest to kampania, staram się raczej jak najszybciej ją przejść i podziwiam, jak życie w moim miasteczku się wlecze. Jeżeli jest to zbieranie pożywienia w jakimś samouczku, jak to było podczas ustanawiania kiełbasianego rekordu pare wiosen temu, zostawiłem kompa na noc i polazłem se spać. Rano zorientowałem się, że moje oddziały dawno wymarły, albowiem wśród tych zabudowań nie dostrzegłem grupki dzielnych wojów, którzy odważnie przyczynili się do wyeliminowania przeciwników z mapy.
Nie gram już w kampanię(mam tą grę od wielu lat i jeszcze nie przeszedłem wprowadzenia ). Po prostu znudziło mi się AI. Ogólnie jestem typem gracza, który kampanię przechodzi jeden raz i potem już do niej nie wraca(wyjątek:KaM) co nie znaczy, że okładam grę na półkę. Potem rzucam się na multiplayer i dopiero wtedy zaczyna się dla mnie zabawa. Kampania jest dla mnie taką przystawką/wprowadzeniem w grę. Od kampanii oczekuję też dobrej fabuły, bo bez niej nie ma mowy o świetnym klimacie.
Gra z żywym człowiekiem jest nieporównywalnie lepsza od przewidywalnego AI. Chociaż teraz AI jest coraz lepsze, to i tak wciąż nie jest to samo.
Jeśli chodzi o kama już dawno porzuciłem kampanię. Po prostu wyczerpała już się dla mnie w 100%. Ale kiedyś jak grałem, to zazwyczaj patrzyłem na to jak funkcjonuje miasto. Te odgłosy pracy zachęcały mnie do dalszej gry. Teraz niestety już mnie to tak nie bawi... Obecnie gdy gram w sieci nie odrabiam lekcji, nie sprzątam pokoju tylko czytam cdaction albo inne lektury szkolne .
Gra z żywym człowiekiem jest nieporównywalnie lepsza od przewidywalnego AI. Chociaż teraz AI jest coraz lepsze, to i tak wciąż nie jest to samo.
Jeśli chodzi o kama już dawno porzuciłem kampanię. Po prostu wyczerpała już się dla mnie w 100%. Ale kiedyś jak grałem, to zazwyczaj patrzyłem na to jak funkcjonuje miasto. Te odgłosy pracy zachęcały mnie do dalszej gry. Teraz niestety już mnie to tak nie bawi... Obecnie gdy gram w sieci nie odrabiam lekcji, nie sprzątam pokoju tylko czytam cdaction albo inne lektury szkolne .
Prawie każdą misję zaczynam od zwiadu. Wyjątek to misje z atakami wrogów na początku i misje, gdy nie mam jednostek. W takich chwilach biorę jakąś książkę fantasy i czytam. Przynajmniej tak robiłem, gdy nie wiedziałem o przyśpieszeniu. Teraz sobie nie wyobrażam gry z komputerem bez niego. Komputer to mimo wszystko łatwy przeciwnik, mimo jego liczebności. Nie grałem jeszcze przez internet, chociaż na pewno kiedyś musze spróbować .
Sądzę, że umiarkowanie jest lepsze od fanatyzmu
- doman100
- Użytkownik Forum
- Posty: 400
- Rejestracja: 27 sty 2008, 18:48
- Lokalizacja: Podmostowice pod Kielcami
Fajną masz szkołę że CD Action masz za lektóręKamyk pisze:Obecnie gdy gram w sieci nie odrabiam lekcji, nie sprzątam pokoju tylko czytam cdaction albo inne lektury szkolne Cyklop.
To właśnie lubię w Kamie. Zawsze jest trochę wolnego czasu na herbatkę którą piję hektolitramiKhel pisze:Czasem wyjdę sobie, by zaparzyć herbaty, przynieść coś słodkiego, niesłodkiego, et cetera.
Westess krutue szaleń
Ja to przestojów raczej nie mam. na początku gry zwiedzam całą planszę, a potem w wolnym czasie wysyłam "jeźdźców kamikadze", czyli włóczęgę którym staram się wyminąć wszystkie odziały wroga i zabić jak najwięcej strzelców atakując ich w plecy, a potem nim uciec. Fajna zabawa
Co jest silniejsze: "armia baranów dowodzona przez lwa", czy "armia lwów dowodzona przez barana"?