Ciemnozielony pisze:Piko pisze:...Najlepszą strategią jest robienie optymalnej ilości jedzenia, a nie tyle, aby się nigdy nie zużyło. (...) Kluczem do zwycięstwa w grze jest nie marnowanie czasu. Bo wiadomo, że w grze wieloosobowej, gracz robiący żywność na zapas, przegra z graczem, który zamiast jedzenia zrobił ekwipunek dla żołnierzy.
Po pierwsze, granie tylko żołnierzami jest... nudne. Po co? Jeśli grasz tylko żołnierzami, to trza by ich nasyłać w kółko na wroga. Wytwarzasz, dajmy na to, 15, dobrze mówię? Kontynuując, tworzysz 15 (2x 80 żołdaków, reszta rodzajów oddziałów x1) oddziałów po 80 żołnierzy. i już masz ich 1200. Czyli bug gwarantowany. Ale, nie zwracając na niego uwagi, zakładając, że grasz w Remake'u i bug nie istnieje, mając 1200 żołnierzy możesz zaatakować wszystkich przeciwników i wygrać z palcem w... dłoni. Tak, w dłoni. Gdzie tu zabawa w budowaniu?
Po pierwsze - po co robić 1200 jednostek? Po drugie - gdybym zdążył ich tyle zrobić, to przeciwnik też zdążyłby zrobić podobną liczbę.
A co do zabawy w budowanie - pobudować zawsze możesz sobie w singleplayerze. Z kolei mam też nadzieję, że Lewin i Krom dają możliwość ustawienia np. wytworzenia x sztuk surowca y jako warunek zwycięstwa.
Po drugie, optymalnej, czyli? Żeby w spichlerzu zionęło pustką na półkach na jedzenie, a w piekarni, młynie, gospodarstwie, chlewie, rzeźni, winnicy i chacie rybaka było pełno? Jakoś nie sądzę.
Co ty gadasz za głupoty? Upiłeś się? Kto mówił, że "w piekarni, młynie, gospodarstwie, chlewie, rzeźni, winnicy i chacie rybaka" ma być dużo towarów? Mówiąc o optymalnej ilości, chodzi mi o to, aby wszyscy zdołali się najeść, ale nie magazynowały się zbyt duże ilości w spichrzu. Aby w spichrzu nie było, w budynkach produkcyjnych też nie, w gospodzie było, poddani nie byli głodni, a taki stan utrzymał się przez cały czas. Rozumiesz?
Jared pisze:Przecież chłop mniej tarasuje drogę idąc przed dom, niż jakby miał iść za.
Jak chłop idzie za budynek to w ogóle nie tarasuje drogi.
Zrobiłem rysunek, aby ci wyjaśnić, że nie masz racji. Niebieska strzałka, to droga chłopa na południowe pole, a czerwona to droga na północne. Idąc na dół, chłop robi jeden krok po bruku, a idąc na górę, robi cztery kroki prawą stroną, lub trzy stroną lewą.
Ja tam wolę zrobić tysiąc toporników, niż tysiąc bochenków chleba.
A z kim chcesz walczyć, jak wróg pokonany, a ty tylko budujesz miasto? Z wiatrakami? Poza tym, zrobienie 1000 toporników to jedno, a wyżywienie ich to drugie, co z kolei sprowadza się do owych chlebów.
Jeśli wróg pokonany, to nie gram. Poza tym, to to jest temat ze strategią wyżywienia, czy naszymi rekordami w ilości zgromadzonych surowców? Zawsze można założyć nowy temat.
Co do wyżywienia tego 1000 żołnierzy - jeśli się nie mylę, to większość graczy wysyła na wroga armię, zanim zdąży ona zgłodnieć (bo po co karmić oddział, którym się za kilka minut zaatakuje, skoro można nie karmić, bo i tak zginą
)
Inna sprawa, jeśli mówimy o ekonomii podczas normalnej, przykładowo 3-godzinnej misji. Ale tutaj to już trzeba się starać, albo mieć bardzo trudne warunki, aby doprowadzić do głodu w mieście.
Nie rozumiem, dlaczego wg. ciebie trudniej doprowadzić do głodu w misjach single, niż w misjach multi (domyślam się, że te "normalne" to single, ale nie mam pewności).