Nie wysuwajmy aż tak daleko idących przemyśleń (i tak radykalnych)Khelos pisze:Tako rzecze mędrzec Alaundo.
Ktoś idzie w moje ślady czepialstwa. Jak miło. Mnie ziemia wchłonie, a stąpać po mych śladach będzie rzetelny piewca pożogi. Niechaj pamięta, zaiste, iż kończyć nieskończone można jedynie: itd., itp. stosując. Inaczej okryje się hańbą ponad wszystek.
Tora:
1. Jeśli król w chwili śmierci jest już BYŁY, to znaczy, że od jakiegoś czasu królem nie był.
2. Wtedy 50 lat było zamierzchłą historią i przeszłością (znacznie krótsza średnia dł. życia- aczkolwiek nie związana z np. zgłupieniem pomocników, jak to się w KaMie czasem dzieje), więc mówienie o krótkiej historii jest bezcelowe.
3. Może i owszem (piłką się jakoś zbytnio ni interesuję), ale zauważ, że jest w niej trochę więcej losowości, niż w wyborach elekcyjnych- tam koronacja była tylko formalnością, bo o tym kogo wybrano wiedzieli już od dawna.
6. Skoro te "miliony" są w stanie wymóc zezwolenie na tę nieszczęsną ucieczkę, to czemuż by nie i na powtórne wybory (które byłyby zapewne takie same, bo głos miał szlachcic, lud to se mógł). Chłopi (czyli większość z tych "milionów" buntowali się głównie przeciw zbyt wysokiej pańszczyźnie, na tronie mógł sobie siedzieć pies, jeśli było im (relatywnie) dobrze.
7. To po prostu po co wypuszczać? A zarządzenia raczej nie dotyczą porywania/ zabijania przeciwników politycznych. Zarządzić to on mógł, żeby np. wszyscy nosili czapki w chłodne dni.